W niedzielę piłkarze Motoru znowu zgubili punkty. Tym razem zremisowali u siebie z Wólczanką Wólka Pełkińska. Tradycyjnie w tym sezonie ekipa z Lublina miała przewagę i kilka świetnych okazji. Niestety, ponownie zawiodła skuteczność. Jak zawody oceniają trenerzy obu zespołów?
Marcin Wołowiec (Wólczanka Wólka Pełkińska)
– Cieszymy się z punktu. Przyjechaliśmy do Lublina coś zdobyć. Nie zakładaliśmy minimum, maksimum i tak dalej. Chcemy po prostu grać i rozwijać młodych chłopaków, którzy cały czas są w tej drużynie tak jakby na stażu. Nasza drużyna jest po to, żeby mieli taką trampolinę wyżej. Mamy fajnych doświadczonych graczy, od których można się dużo nauczyć. Mamy też inne cele niż Motor, ale znowu zagraliśmy z charakterem. Zneutralizowaliśmy trochę poczynania przeciwnika, no i udało nam się wywieźć punkt, z czego jesteśmy zadowoleni. Powoli myślimy już o meczu w Radzyniu, gdzie także będziemy chcieli coś zdobyć.
Mirosław Hajdo (Motor Lublin)
– Na pewno to spotkanie nie skończyło się tak, jak chcieliśmy. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Jeżeli stwarzamy sobie sytuacje, po których można objąć prowadzenie, to trzeba je zamienić na bramki. Jeżeli się tego nie robi, to zbiegiem czasu robi się coraz większy problem. Kunca, czy Ceglarz mieli też dobre szanse po przerwie. Znowu się jednak nie udało. Ja nie zgadzam się z wieloma opiniami, że chłopaki nie biegają, nie pracują i że się nie angażują. To nie prawda. Jeżeli się wykonuje ileś dośrodkowań do przerwy i po przerwie i praktycznie nie kończy się tych sytuacji, to jest problem. Trzeba umieć kończyć te piłki. Trzeba dołożyć nogę, czy głowę, a może być bardziej agresywnym przed bramką. Wszyscy jednak wygrywamy i wszyscy osiągamy inne wyniki, które trzeba przyjąć. Dalej musimy robić wszystko, żeby wykończenie sytuacji było lepsze. Zmiana Michała Palucha? Zdecydowały kwestie sportowe. Jeżeli chodzi o transfery, to nie jest tak, że nikt nie chce ściągnąć zawodnika o takich parametrach, którego nam brakuje. Po prostu ciężko jest kogoś takiego znaleźć. Ściągać kogoś tylko po to, żeby pokazać, że go ściągnęliśmy, to nie ma sensu. Tu jest potrzebny ktoś, kto zagwarantuje Motorowi, czego na dzień dzisiejszy mu brakuje, czyli wykańczania sytuacji. W meczu z Wólczanką mieliśmy co najmniej dwie trzy okazje, które trzeba wykorzystać. Jesteśmy jednak drużyną i nie mam zamiaru wylewać swoich uwag.