Dzisiaj naszą redakcję odwiedziła liderka listy Polskiego Stronnictwa Ludowego w okręgu wyborczym nr 7, posłanka Genowefa Tokarska.
• Dziękujemy za wizytę.
Genowefa Tokarska: - Bardzo dziękuję za zaproszenie. Myślę, że chociaż w części mogłam przekazać moje stanowisko odnośnie spraw i problemów dotyczących i Lubelszczyzny i naszego kraju.
• Ostatnie pytanie: Działalność PSL w województwie lubelskim kojarzy mi się z dożynkami i festynami. Czy państwo zajmujecie się w ogóle czymś innym?
Genowefa Tokarska: - Bynajmniej jestem zaskoczona takim stwierdzeniem. Jestem członkiem PSL, już od ośmiu lat funkcjonuję w środowisku lubelskim. Wydaje mi się, że kiedy piastowałam funkcje wojewody lubelskiego i posła na Sejm sprostałam zadaniu. Wymienię chociażby ochronę ludności podczas powodzi i odbudowę terenów przez nią zniszczonych, przyspieszanie prac inwestycyjnych przy budowie m.in. lotniska w Świdniku i trasy S-17.
• Kto był lepszym liderem PSL: Janusz Piechociński czy Waldemar Pawlak?
Genowefa Tokarska: - Obu prezesów PSL oceniam bardzo wysoko. Zmiana na tym stanowisku była wynikiem trochę niezbyt konsekwentnego podejścia ludzi, którymi otoczył się prezes Pawlak, a chodziło o rosnące zadłużenie naszej partii.
• Janusz Piechociński raz chce koalicji z PiS, raz nie. Nie ukrywa też, że ma ambicje bycia premierem. Zdaje się że głównym punktem programu PSL jest ponowne stworzenie koalicji rządowej, nieważne z kim. Może pani to skomentować?
Genowefa Tokarska: - Nie chciałabym spekulować co do przyszłej koalicji. Poczekajmy z tym tematem do przyszłego tygodnia.
• Czy będzie Pani jutro na uroczystym otwarciu nieukończonej obwodnicy Biłgoraja?
Genowefa Tokarska: - Tak, będę. Obwodnica może rzeczywiście wyglądać na nieukończoną, bo jeszcze nikt nie może nią przejeżdżać, ale myślę, że zakres prac, który został do wykonania dotyczy kosmetyki poza pasem drogowym.
• Czy nie lepiej było przeznaczyć 16 mln zł, o które wystarała się pani na Muzeum Jana Pawła II, na inne cele np. na drogi?
Genowefa Tokarska: - Pochodzenie środków z rezerwy celowej ministra kultury i dziedzictwa narodowego właśnie w kwocie 16 mln zł nie mogło być przekierowane na inne cele niż związane z kulturą.
• Pytanie od Grzegorza Gorczycy z Automobilkubu Chełmskiego: Co pani sądzi o postępowaniu starosty chełmskiego (Piotr Deniszczuk z PSL), który zakazał wstępu na urządzony kilka miesięcy wcześniej dużym nakładem sił i środków tor w upadłych zakładach w Zawadówce. Obecnie nie dzieje się tam kompletnie nic, a młodzi kierowcy nie mają miejsca gdzie mogą potrenować techniki jazdy i się "wyszaleć". Starosta nie ma żadnych, najmniejszych argumentów i totalnie nas lekceważy - od trzech miesięcy mimo wielu próśb nie chce się z nami spotkać.
Genowefa Tokarska: - Nie słyszałam o tej sprawie, ale domyślam się, że może chodzić o bezpieczeństwo. Być może tor nie spełnia wymogów, a odpowiedzialność jest po stronie starostwa powiatowego. Niemniej jednak niechęć do rozmów jest sprawą najdelikatniej mówiąc nieracjonalną.
• O co chodzi z tą sprzedażą bezpośrednią? Dlaczego to ma być takie dobrodziejstwo dla rolników?
Genowefa Tokarska: - Ustawa o sprzedaży bezpośredniej oczekiwana od wielu lat tak naprawdę została przyjęta przez parlament w ostatnich miesiącach tej kadencji. Krótko mówiąc dotyczy ona sprzedaży przetworzonych produktów bezpośrednio z gospodarstw domowych. Gospodarstwa rodzinne dysponując pewnym zasobem pracy mogą przetwarzać surowce wyprodukowane we własnym gospodarstwie i sprzedawać je jako przetwory. Dotyczy to produkcji dżemów, konfitur, soków, a również wyrobów mięsnych czy pieczywa. Oczywiście produkty muszą być etykietowane, musi być znane źródło ich pochodzenia i w przypadku wyrobów mięsnych, podlegać kontroli ze strony inspekcji weterynaryjnej. Sprzedaż taką do kwoty 7 tys. zł rocznie można prowadzić bez opodatkowania, natomiast powyżej tej kwoty oprocentowanie wynosi 2 proc. od wartości sprzedanych artykułów. Uważam, że to niewiele. Wkrótce powinny wyjść rozporządzenia wykonawcze dotyczące tej ustawy, m.in. wskazanie, jak należy prowadzić ewidencję tej sprzedaży.
• Ostatnio to PiS bardziej zajmuje się mieszkańcami wsi. Dlaczego rolnik miałby zagłosować na PSL a nie na PiS?
Genowefa Tokarska: - PiS zawsze uaktywniał się przed wyborami i deklarował, że jest obrońcą tej grupy społecznej. Chyba muszę przypomnieć stanowisko PiS sprzed lat w sprawie dopłat dla rolnictwa, kiedy to proponowano zamianę, by z nich zrezygnować, natomiast środki przeznaczyć na wojsko i uzbrojenie. Jeszcze przed wyborami samorządowymi politycy PiS wyrażali opinię o zmniejszeniu środków finansowych na rolnictwo. Rozstrzygnięcie nastąpiło w sądzie i PiS przegrał sprawę, a tak naprawdę postanowienie sądu do tej pory nie zostało wykonane. Chodziło o przeprosiny i wpłatę określonej kwoty na cele charytatywne. Od wielu lat to PSL jest orędownikiem spraw wsi i rolnictwa. Jeśli nawet są pewne mankamenty wynikające ze wspólnej polityki rolnej w Unii Europejskiej, to one nie mogą przysłaniać rzeczywistej pracy parlamentarzystów na rzecz tej społeczności.
• Sporo mówiło się o prywatyzacji Lasów Państwowych. PiS twierdził, że to koalicja PO-PSL chce je sprzedać. PSL mówi, że to PiS. Jak jest naprawdę?
Genowefa Tokarska: - Tak naprawdę nigdy nie było tematu prywatyzacji Lasów Państwowych, przynajmniej nie w okresie rządów tej koalicji. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że to jest hasło wymyślone przez Prawo i Sprawiedliwość, po wielokroć powielane. Nawet zbierano podpisy w obronie lasów przed prywatyzacją. Tak naprawdę takiego tematu nie było. Lasy Państwowe to dobro ogólnonarodowe i wszyscy możemy z niego korzystać. Być może wkradła się niepoprawna dyskusja na ten temat po wprowadzeniu opłaty leśnej do budżetu państwa m.in. na poprawę dróg lokalnych. Nie jest to związane ani z prywatyzacją lasów, ani z ich dewastacją, ponieważ kwota uzyskana na ten cel to tylko 2 proc. od sprzedanego drzewa. Chcąc zniwelować tę dyskusję klub PSL był inicjatorem zmiany Konstytucji wnosząc tam zapis, że Lasy Państwowe nie podlegają żadnym przekształceniom własnościowym i co istotne to PiS nie poparło tej poprawki i Konstytucja nie została zmieniona. W ostatnich dniach pracy Sejmu udało się natomiast zmienić ustawę o lasach, gdzie zaistniał taki zapis.
• Jak pani podsumowałaby rządy koalicji PO-PSL a także jak pani ocenia współpracę z ministrem Karpińskim?
Genowefa Tokarska: - Wydaje mi się, że efekt tych ośmioletnich rządów jest pozytywny i widoczny. Chyba najlepiej tej oceny dokonują ludzie, którzy jakiś czas przebywali poza granicami kraju i po powrocie ich ocena jest naprawdę pozytywna. My sami chyba zbyt mocno nauczyliśmy się narzekać, co nie oznacza, ze niektóre sprawy trzeba poprawić i uporządkować czy zmienić. Co do oceny współpracy z ministrem Karpińskim, to odwołam się do prac Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego, w których również uczestniczył pan minister. Sprawy Lubelszczyzny były mu równie bliskie, jak nam wszystkim.
Genowefa Tokarska: - Kandyduję, ponieważ jest jeszcze dużo do zrobienia, a ja mam duże doświadczenie zawodowe, lubię pracować i tak naprawdę to wyborcy w najbliższą niedzielę zdecydują, czy jestem jeszcze potrzebna.
• Na początek pytanie od pana Krzysztofa. Co właściwie zrobiła Pani dla naszego regionu?
Genowefa Tokarska: - Tych zadań było dość dużo. Pracując w Komisji Finansów Publicznych miałam wpływ na niektóre pozycje finansowe dla naszego regionu, m.in. zwiększenie kwoty na przebudowę dróg lokalnych (tylko w ostatnim roku z 200 mln do 1 mld zł). Za bardzo ważne zagadnienie uznaję powstanie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. Byłam inicjatorką jego powstania, jego pierwszą przewodnicząca, a przewodnictwo zespołu było rotacyjne. W dniu dzisiejszym mieliśmy okazję podsumować jego działanie. Wraz z parlamentarzystami różnych ugrupowań naszą pracę oceniliśmy na mocną czwórkę. Dzięki pracy całego zespołu udało się doprowadzić do kontynuowania budowy trasy S17 do samego Zakrętu, poprawić infrastrukturę kolejową, uruchomić przejście graniczne na lotnisku w Świdniku. Na więcej liczyliśmy w sprawie przetargu na śmigłowce dla PZL-Świdnik, dlatego daliśmy sobie tylko czwórkę.
>>>
Pytania do kandydatki można przesyłać na adres maciuszczak@dziennikwschodni.pl. Można także zadawać w trakcie trwania spotkania w komentarzach do artykułu.