Wolontariuszki Józefa Godlewskiego przyniosły krówki ciągutki, sztabowcy Katarzyny Graniczki rozdawali ulotki, a organizatorem całego wydarzenia był Jarosław K. Konowałek. Ich i jeszcze kilku innych kandydatów do Sejmu przybyłych w sobotę na plac Litewski połączyło to, że nie bardzo widzi im się pomoc uchodźcom w wersji zaproponowanej przez polski rząd. Mówią, że chcą uchodźcom pomagać – ale broniąc przed polskim rządem, który ich zdaniem na siłę chce ich umieszczać w Polsce.
Organizator sobotniego wiecu przeciwko przyjmowaniu przez Polskę „imigrantów ekonomicznych wbrew ich woli”, nauczony doświadczeniem poprzednich spotkań, zaczął od prośby do uczestników, aby nie używać słów które mogłyby być zinterpretowane jako nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych (art. 256 kk). Około 200 uczestników wiecu powstrzymało się więc od okrzyków, a wysłuchało zaplanowanych wystąpień.
Jarosław Hunek z Polskiej Ligi Obrony opowiedział o swoich negatywnych doświadczeniach odnośnie muzułmanów zdobytych podczas pobytu na emigracji w Londynie.
Z kolei Marian Kowalski, były kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta Polski, skupił się na krytyce działalności polskiego rządu i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Podczas wystąpień mówców w tle dwóch młodych mężczyzn prezentowało baner z granatami i hasłem „Wróg u bram”.
Po zakończeniu wystąpień manifestację rozwiązano i zrezygnowano z zapowiadanego wcześniej przejścia na plac Zamkowy.