Rozmowa z Piotrem Draganem, wójtem gminy Wisznice (pow. bialski), wybranym na 4. kadencję.
• Startował pan z własnego komitetu, nie miał kontrkandydatów. Uzyskał pan 1802 głosy „za”, co stanowi 90 proc. poparcia. Recepta na sukces?
– Ja takiej nie znam. Ważne są rozmowy z mieszkańcami, reagowanie na ich prośby i problemy. Próbuję wsłuchać
się w ich głosy. Ale gdy trzeba, uczciwie mówię, że pewnych rzeczy nie da się zrobić. Ktoś na przykład chce umorzenia podatku. A ja często nie jestem w stanie tego zrobić, bo umarza się w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Zadowolić wszystkich mieszkańców
się nie da.
• Jest pan zadowolony z wyniku wyborów?
– Jestem bardzo zadowolony i wdzięczny mieszkańcom. To ogromny mandat zaufania. Myślę, że to też pokazuje, że ludzie akceptują to, co robimy w urzędzie gminy. Zarazem docenienie urzędników i ich starań.
• Gmina pojawia się w różnych rankingach i konkursach.
– To pewnie także przekłada się na to poparcie. To ma znaczenie, gdy ktoś z zewnątrz nas docenia. Ostatnio na przykład dziennik Rzeczpospolita. To przecież uznane pismo.
• A jakie cele na kolejną kadencję?
– Cele mamy, ale na razie nie chcę o nich mówić, żeby nie zapeszać. Bo to wiąże się ze środkami zewnętrznymi, które chcemy pozyskać. Mieszkańcom już wstępnie o tych planach mówiłem.