Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyjechał do Zamościa, by udzielić poparcia Marcinowi Romanowskiemu, jednemu ze swoich zastępców, który ubiega się o mandat posła w okręgu chełmsko-zamojsko-bialskim. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że spotkanie odbyło się w Urzędzie Miasta. A tego zabrania kodeks wyborczy. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie zamierza złożyć jeden z polityków opozycji
W środę minister Ziobro wraz z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcinem Romanowskim gościli w Zamościu, Chełmie i Biłgoraju. W pierwszym z tych miast informowali m.in. o planach utworzenia sądowego centrum informatycznego, które docelowo pozwoli stworzyć około stu nowych miejsc pracy. Spotkanie w tej sprawie odbyło się w zamojskim Ratuszu, w sali Consultatus, w której organizowane są m.in. sesje Rady Miasta.
Siedmiu wspaniałych
Ale nieoczekiwanie Ziobro rozpoczął od nawiązania do osoby swojego zastępcy, który w tegorocznych wyborach do Sejmu ubiega się o mandat posła w okręgu chełmsko-zamojsko-bialskim. Zajmuje siódme miejsce na liście PiS.
Ziobro, kilkukrotnie myląc Romanowskiego z innym swoim zastępcą, Marcinem Warchołem, tak zachwalał kandydata z Zamościa: – Można powiedzieć, że było kiedyś siedmiu wspaniałych. Tam Richard Bronson chyba grał (chodziło zapewne o Charlesa – red.).
Wcześniej była opowieść o tych siedmiuset samurajach, ponoć to był ten pierwowzór pomysłu siedmiu wspaniałych – mówił Zbigniew Ziobro. – Siódemka ministra Warchoła, przepraszam, ministra Romanowskiego na liście w Zamościu, to jest siódemka, która oddaje naturę pana ministra, bo pracuje za siedmiu. W okręgu zamojskim, chełmskim jest więc człowiek, do którego mam ogromne zaufanie i szacunek.
– Dr Marcin Romanowski przygotowywał dla mnie analizy prawne do reform, które przygotowujemy poprzez zmiany polskiej prokuratury, zmiany w sądownictwie, procedurach karnych i cywilnych. Wszystkie te zmiany zaczynają się od prac, które nadzoruje pan minister Marcin Warchoł… i dzisiaj w Zamościu mam przyjemność spotkać się też z nim.
Wzór do naśladowania?
Podczas konferencji za ministrami stali młodzi ludzie ubrani w koszulki z logo PiS i nazwiskiem Romanowskiego, trzymający plansze z cyfrą 7. Za ich plecami z rzutnika wyświetlany był natomiast obraz z informacją o kandydacie, jego miejscem na liście i okręgu wyborczym.
Tymczasem kodeks wyborczy jasno zabrania prowadzenia agitacji na terenie urzędów administracji, m.in. samorządu terytorialnego. Zapytaliśmy o to Piotra Szafrańskiego, komisarza wyborczego w Zamościu I.
– Nic nie wiem o takim spotkaniu, nikt nie zgłaszał mi takiej sytuacji, więc trudno mi się do tego odnieść. To kwestia interpretacji, co jest agitacją, a co nią nie jest. Każdy taki przypadek należy rozpatrywać indywidualnie – mówi nam Szafrański.
Wątpliwości nie ma za to Rafał Zwolak, miejski radny z Zamościa i kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Dziś zamierza złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie.
– Minister sprawiedliwości jest osobą, która powinna nie tylko przestrzegać prawa, ale przede wszystkim dawać wzór do naśladowania. Jeśli my, jako kandydaci, popełnimy chociażby mały błąd, to zaraz jesteśmy za to karani. To, co wydarzyło się w siedzibie zamojskiego Ratusza, jest niepoważne i niedopuszczalne – twierdzi Zwolak.
Jeszcze w środę próbowaliśmy uzyskać komentarz w tej sprawie od prezydenta Zamościa. Andrzej Wnuk poprosił o wysłanie SMS-a, ale na niego nie odpowiedział. Z kolei od jednego z asystentów ministra otrzymaliśmy obietnicę kontaktu z Marcinem Romanowskim, bądź przesłania stanowiska. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Sam Romanowski wczoraj nie odbierał telefonu.