Wszystko było zgodnie z prawem, ale „złość i zażenowanie" pozostały. Jedna z mieszkanek gminy Wojciechów powiadomiła nas o piątkowej wycince ponad 100-letniego dębu, który był pomnikiem przyrody. Dyrektor szkoły w Łubkach wyjaśnia, dlaczego była to konieczność
„W piątek, w miejscowości Łubki, gmina Wojciechów został ścięty dąb – pomnik przyrody (na drzewie znajdowała się tabliczka). Pozwolenie na ścięcie było wydane, jednak dużo osób i mieszkańców nie ukrywa złości i zażenowania takim działaniem władz" – napisała do nas jedna z naszych Czytelniczek, która chce pozostać anonimowa.
"To piękne i majestatyczne drzewo znajduje się, a raczej już znajdowało w otoczeniu drugiego sąsiedniego dębu - również pomnika przyrody oraz kościoła parafialnego i zabytkowego dworku obecna szkoła podstawowa." - dodaje.
Rzeczywiście uchwałę w sprawie zniesienia pomnika przyrody 23 stycznia tego roku podjęła Rada Gminy Wojciechów.
Pozbawiony tego ochronnego statusu został dąb szypułkowy (o obwodzie pnia 560 cm mierzonym na wysokości 1,3 m) rosnącym na działce na terenie zabytkowego zespołu dworsko-pałacowego w Łubkach.
Stało się tak na wniosek dyrektora Szkoły Podstawowej w Łubkach.
– Podstawą do zniesienia formy ochrony przyrody jest utrata wartości przyrodniczych i krajobrazowych zgodnie z ekspertyzą dendrologiczną przeprowadzoną w sierpniu 2016 r. – referowała radnym urzędniczka z gminy. – Drzewo nr inwentarski 27 znajduje się w najgorszej kondycji, jeśli chodzi o wytrzymałość mechaniczną pnia, co kwalifikuje ten egzemplarz do zdjęcia z rejestru pomnika przyrody i natychmiastowego usunięcia z terenu szkoły ze względu bezpieczeństwa - przekonywała.
– Mieszkańcom jest szkoda, ale proszę mi wierzyć, że mi tego drzewa jest szkoda najbardziej – nie kryje Leszek Samcik, wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Łubkach, który przypomina nam archiwalnym artykuł (z 1997 r.) zamieszczonym na łamach Dziennika Wschodniego, w którym opisywaliśmy „dobrych opiekunów drzew”.
– Ja byłem w gronie tych osób. Zabiegałem o to, aby rosnące na terenie parku dęby stały się pomnikami przyrody, bo kocham przyrodę. Naprawdę staramy się dbać o wszystkie rosnące w parku drzewa, ale nie mieliśmy wyjścia - dodaje.
Na zły stan przeszło 100-letniego dębu wskazywała ekspertyza dendrologiczna.
– Badanie wykonane przez pracownika Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie wykazała, że pień drzewa jest bardzo osłabiony i że drzewo kwalifikuje się do wycięcia – mówi dyrektor Leszek Samcik, który zaznacza, że wszystko zostało uzgodnione z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków i Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.
– Jeśli byłby tylko cień nadziei, że sytuacja może się poprawić, to na pewno broniłbym przed wycinką tego drzewa do samego końca. Nie miałem jednak wyboru. Bezpieczeństwo uczniów, ale też zabytkowego budynku szkoły, w którym uczą się dzieci, bo istniało też zagrożenie, że drzewo spadnie na szkołę, były w tej sytuacji najważniejsze - tłumaczy Samcik.
Dyrektor podstawówki zapowiada, że w październiku zostanie posadzony nowy dąb w parku.
Wycinka drzew objętych ochroną pomnikową
W 2019 r. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie uzgadniała wycinkę 74 drzew objętych ochroną pomnikową, w bieżących roku – 14.
– Należy pamiętać o tym, że drzewa będące pomnikami przyrody, mimo że wyglądają majestatycznie, mogą stanowić różnego rodzaju zagrożenie, w tym przede wszystkim mogą zagrażać bezpieczeństwu ludzi, bo np. mogą spaść na człowieka, samochód czy budynek, w którym przebywają ludzie – podkreśla Paweł Duklewski, rzecznik prasowy RDOŚ w Lublinie. – Takie drzewa mogą powodować też uszkodzenia drogi, bo w przeszłości ktoś je niewłaściwie posadził. Mieliśmy też zgłaszane przypadki dotyczące drzew rosnących na cmentarzach i tego, że ich korzenie niszczą grobowce. Pośrednio takie drzewo może zagrażać również osobom odwiedzającym groby.