18 drzew z os. Szymanowskiego planował wyciąć LPEC, a 2 Spółdzielnia Mieszkaniowa Czechów. Po poniedziałkowej wizji lokalnej przedstawicieli inwestora i Biura Miejskiego Architekta Zieleni skala wycinki będzie mniejsza
Komisja, od której decyzji zależy być albo nie być dla 20 drzew na tym osiedlu, liczyła osiem osób. To pracownicy LPEC, spółdzielni mieszkaniowej, administracji osiedla, urzędnicy z Biura Miejskiego Architekta Zieleni. Trasą, którą biegną stare i nowe rury ciepłownicze (prace mają ruszyć jesienią) wybrali się w poniedziałek. Towarzyszyło im kilku mieszkańców.
– Ja znam te inwestycje kosztem drzew. Niech tu też nam zrobią pustynie, niech jeszcze piasek wysypią – ironizowała mieszkanka bloku przy Rogera 5. – Po co to? Ja od dwóch lat kaloryferów nie odkręcam.
– Jak trzeba to trzeba. A drzewa kiedyś urosną – to z kolei opinia innego mieszkańca osiedla, który przez jakiś czas towarzyszył komisji w „obradach w terenie”.
Głosów, że duże zdrowe drzewa warto ocalić za wszelką cenę, jest jednak wśród mieszkańców osiedla więcej. Pod petycją w tej sprawie do SM i LPEC podpisało się ok. 50 osób (kolejne ponad dwieście poparło petycję w internecie).
– Ja i paru znajomych osób z osiedla zbieraliśmy podpisy w kilku blokach – opowiada Paweł Buczkowski. – Moi sąsiedzi z Harnasie 5 podpisali się w zdecydowanej większości. Mówili, że trzeba pokazać osobom decydującym o budowie nowych rur, że los zieleni na osiedlu nie jest nam obojętny.
Co wynika z poniedziałkowej wizji lokalnej? Raczej nie ma ratunku dla okazałego jarząba z placyku przy Rogera 5. Przy Harnasie 3 inwestycji nie przeżyje dorodna brzoza, ale szansę na ocalenie dostał rosnący tuż obok kasztanowiec. Kasztanowiec zniknie za to sprzed Rogera 1 (to jedno z dwóch drzew rosnących przed tym blokiem). Z planu prac wynika, że zostanie okopany z trzech stron – najbliższy podkop to pół metra, kolejny to dwa metry i jeszcze jeden dalej. Tu dyskusja z mieszkańcami była pełna emocji.
– Ja bardzo proszę zrobić wszystko, by to drzewo tu zostało – kilkakrotnie prosiła jedna z kobiet.
– A czy pani weźmie na siebie odpowiedzialność, jeśli podetniemy korzenie i drzewo kiedyś się przewróci? – pytał przedstawiciel LPEC.
– To nie będzie nakaz, ale zezwolenie na wycinkę – gasiła emocje urzędniczka z MAZ. – To właściciel drzewa zdecyduje, co zrobi.
Właściciel, czyli spółdzielnia. A ta chce drzewo usunąć.
Ostatecznie skala wycinki w związku z inwestycję LPEC będzie mniejsza.
– Spośród 11 drzew znajdujących się w pasie sieci ciepłowniczej do bezwarunkowego usunięcia wskazano 6 – informuje Teresa Stępniak-Romanek, rzecznika prasowa LPEC. – Trzy drzewa najprawdopodobniej pozostaną nienaruszone, natomiast w przypadku pozostałych dwóch ostateczna decyzja zostanie podjęta po ocenie, czy ich pozostawienie nie zagrozi bezpieczeństwu pracy sieci. Czekamy na ostateczną decyzję Biura Miejskiego Architekta Zieleni.
Na tym nie koniec. Z trasą przebiegu nowej sieci koliduje kolejne 7 drzew i jeden krzew.
– Uzyskana zgoda na usunięcie drzew nie będzie jednoznaczna z ich wycinką – uspokaja rzeczniczka LPEC. – Tylko dwa spośród siedmiu (jarząb szwedzki o obwodzie 86 cm i jodła koreańska o obwodzie 40 cm) wymaga usunięcia, pozostałe 5 drzew rośnie w odległościach 1,4 m i większych od osi drzewa do rurociągu. Zgodnie z przepisami, zostały wskazane do usunięcia, ale ich zachowanie jest możliwe. Tu prace będą prowadzone ręcznie lub z zastosowaniem minikoparki. Ostateczna decyzja zapadnie jednak dopiero w trakcie prowadzonych prac.
Część dużej inwestycji
W rejonie ul. Noskowskiego planowana jest przebudowa podstacji grupowej na indywidualne węzły cieplne. Inwestycja będzie realizowana w ramach unijnego projektu „Przebudowa węzłów grupowych na trenie miasta Lublin”. Projekt zakłada wymianę 10 istniejących węzłów grupowych na 183 indywidualne węzły cieplne w dzielnicach: Czechów, Czuby, Kalinowszczyzna i Wrotków. Ponadto, wybudowane zostanie 11,4 km sieci ciepłowniczej preizolowanej, wyposażonej w system alarmowy sygnalizacji stanów awaryjnych.