Wypadek w miejscowości Okół (woj. świętokrzyskie). Ciągnik rolniczy uderzył w autokar przewożący dzieci wracające z wycieczki do Bałtowa. W środku było 34 przedszkolaków. Na szczęście dzieciom nie stało się nic poważnego.
Do groźnego wypadku doszło w środę ok. godz. 16.40 w miejscowości Okół (gm. Bałtów) w woj. świętokrzyskim. Grupa przedszkolaków z Kluczkowic (pow. opolski) wracała z wycieczki do kompleksu turystycznego w Bałtowie.
– Kobieta kierująca ciągnikiem rolniczym wyjechała z drogi podporządkowanej na drogę główną, przez co doprowadziła do zderzenia z jadącym prawidłowo autobusem przewożącym dzieci – relacjonuje podkom. Ewa Libuda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Autokar jechał powoli, bo w tym miejscu nie da się jechać szybko. Jedna z nauczycielek opowiadała mi, że widziała nawet rozpędzony traktor, który jechał z góry. Uderzenie było tak mocne, że autobus się przewrócił – mówi Anna Madej, dyrektor Zespołu Szkół w Kluczkowicach, do której chodzą przedszkolaki.
W autokarze jechało 34 dzieci w wieku od 4 do 6 lat. Razem z nimi były również trzy nauczycielki oraz kierowca. 9 dzieci z ogólnymi potłuczeniami zostało przewiezionych do szpitala w Kielcach. W drodze do szpitala w karetkach towarzyszyły im nauczycielki. – Z informacji na tą chwilę wynika, że nikomu nie stało się nic poważnego – mówi Ewa Libuda.
– W tej chwili w szpitalu w Kielcach pozostało już tylko 6 dzieci. Trójka wróciła z rodzicami do domów już w środę wieczorem – mówi Anna Madej.
W poważniejszym stanie jest kobieta, która kierowała ciągnikiem. – 52-latka z obrażeniami miednicy, lewej ręki i głowy została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Lublinie – dodaje Libuda.
Dyrektor szkoły podkreśla profesjonalizm i zimną krew nauczycielek, które podróżowały z dziećmi. – Zanim służby ratownicze jeszcze dotarły trzeba było opanować przerażone i płaczące dzieci oraz wyprowadzić je przez wyjście w dachu autokaru. Jestem pełna podziwu dla moich nauczycieli – dodaje wzruszona dyrektor Zespołu Szkół w Kluczkowicach. – I będę to powtarzała: nad tymi dziećmi czuwała opieka boska i patrona naszej szkoły Jana Pawła II. To prawdziwy cud, że dzieciom nic się nie stało. Nie było żadnego złamania, nie mówiąc już o gorszych rzeczach. Chociaż traumę z powodu wypadku na pewno dzieci będą miały długo – mówi Anna Madej.
Masz zdjęcia lub informacje? Wyślij na alarm24@dziennikwschodni.pl