„Rajd po krew” wystartował. Janusz Kobyłka z Lubartowa będzie przez miesiąc podróżował po Polsce i zachęcał do oddawania krwi. Pokona symboliczną trasę w kształcie serca.
– Mam w sobie duszę społecznika i ogromne pokłady pozytywnej energii, którą chcę spożytkować, aby zrobić coś dobrego dla innych. Kształt trasy jest symboliczny, aby podkreślić, jak wielkie serce ma każdy honorowy krwiodawca – zaznacza Janusz Kobyłka i podkreśla: – Jednocześnie zależy mi na tym, aby jak najwięcej osób zachęcić do honorowego oddawania krwi. Przede mną długa droga, ale mogę liczyć na wsparcie wielu dobrych ludzi, którzy mi kibicują i dodają sił.
Rajd zaczął się w piątek w Lublinie, skąd pan Janusz wyjechał punktualnie o godz. 12. Trasa biegnie przez Kraśnik, Tomaszów Lubelski, Zamość, Chełm, Włodawę, Białą Podlaską, Łuków i Puławy. Stamtąd pasjonat kolarstwa pojedzie na południe Polski i przemierzy pozostałe 2 tys. km. „Rajd po krew” będzie trwał przez ok. 30 dni.
Partnerem akcji jest Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Na stronie i facebookowym profilu Centrum będzie można śledzić relacje z rajdu.
– Jestem pełna uznania dla inicjatywy. Mam nadzieję, że dzięki tej akcji jeszcze więcej osób dołączy do grona Honorowych Krwiodawców, bo nie ma nic piękniejszego w życiu niż dzielenie się z innymi tym, co mamy najcenniejsze – mówi Elżbieta Puacz, dyrektor RCKiK w Lublinie.
To nie pierwsza taka podróż Janusza Kobyłki. W ubiegłym roku przejechał rowerem ponad 2017 kilometrów, zachęcając Polaków do wspierania rehabilitacji dzieci z niepełnosprawnością.