W jednym z bloków młody mężczyzna miał skrzywdzić siedmiomiesięcznego psa. Zwierzę ze złamaną tylną łapą, zerwanym więzadłem i uszkodzoną wątrobą trafiło do lecznicy weterynaryjnej. Konieczna była operacja. Sprawcy grozi więzienie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na osiedlu Włostowice w Puławach.
Pod nieobecność właścicielki szczeniak miał zostać pod opieką jej partnera. W pewnym momencie mieszkańcy bloku przy Norblina usłyszeli skowyt. Po jakimś czasie zauważyli na klatce utykającego psa. Jedna z sąsiadek postanowiła zabrać ranne zwierzę do siebie. Na miejsce wezwała straż miejską. Zanim strażnicy przyjechali, podejrzanego o atak na czworonoga już nie było.
O sprawie straż poinformowała pracowników miejskiego schroniska. Jeden z jego pracowników zabrał szczeniaka, ale gdy okazało się, że piesek potrzebuje pilnej pomocy weterynaryjnej, po konsultacji z wolontariuszkami fundacji "Przyjazna Łapa", zwierzę przewieziono do lecznicy przy ul. Norwida.
- Stan szczeniaka jest średni. Tymek, jak go nazwaliśmy, we wtorek przeszedł operację ponieważ ma paskudnie połamaną tylną lewą łapę. Prawdopodobnie w wyniku pobicia doszło do złamania kości udowej. Do tego pies ma zerwane więzadło krzyżowe w tej samej łapie. Uszkodzeniu uległa również wątroba, która jest znacznie powiększona - informuje Agnieszka Śniegocka, prezes fundacji, która pokryje koszty leczenia pobitego psa.
"Przyjazna Łapa" przygotowuje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, którego miał dopuścić się partner mieszkanki Włostowic. Gdy tylko dokument trafi do Komendy Powiatowej Policji w Puławach, funkcjonariusze podejmą stosowne kroki, by ustalić podejrzanego i postawić mu zarzuty. Za znęcanie się nad zwierzętami, zgodnie z kodeksem karnym, grozi do 3 lat więzienia.
Tymek ma około 7-8 miesięcy i waży 7 kilogramów. Szczeniak wkrótce opuści lecznicę, ale nadal jest wystraszony. Mimo krzywdy, jaka go spotkała, pozostaje łagodny w stosunku do ludzi i współpracuje z weterynarzami.
- Serce nam się kraje na jego widok. Jak można bić, katować, wyżywać się na czującej istocie? Ręce opadają - piszą wolontariuszki puławskiej fundacji, które dla Tymka organizują już dom tymczasowy.
"Przyjazna Łapa" liczy na wsparcie finansowe ze strony darczyńców. Za udzielenie pierwszej pomocy, kroplówki, antybiotyki, badania, zużycie materiałów oraz operację, organizacja zapłaciła już 1,7 tys. zł.
- Będzie nam miło jeśli wesprzecie nas w leczeniu psiaka. Koszta są ogromne, ale nie mogliśmy postąpić inaczej - tłumaczą miłośniczki zwierząt z "Przyjaznej Łapy".
Link do zbiórkiTUTAJ