

Maciej Z. odpowiadał przed sądem za wydarzenia z jesieni 2019 roku. Wtedy zabił ze szczególnym okrucieństwem sześciomiesięcznego szczeniaka.

Do zdarzenia miało dojść w nocy z 2 na 3 października 2019 r. w Lublinie. Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyzna chwycił wtedy należącego do jego partnerki Koksa i uderzył nim o framugę drzwi. Potem kopał zwierzę i po nim skakał. Amstaffa nie udało się uratować.
Maciejowi Z. groziło do pięciu lat więzienia ale kara mogła zostać zwiększona aż do 7,5 roku, bo odpowiadał w warunkach recydywy. Ale mężczyzna wystąpił o samoukaranie, a prokurator wyraził na to zgodę. Sąd skazał właśnie mężczyznę na półtora roku więzienia. Ma też zapłacić 8 tys. zł nawiązki na rzecz lubelskiego schroniska dla zwierząt. Maciej Z. nie może też mieć żadnych zwierząt w ciągu najbliższych 10 lat.
– Należy tylko mieć nadzieję, że wpłynie to na oskarżonego do tego stopnia, że po wyroku będzie przestrzegał porządku prawnego w całości – podsumował sędzia Jakub Jakubanis.
