Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

13 sierpnia 2022 r.
8:26

Życie w trybie wojennym, zniszczone znajome miejsca. "Ta wojna zabiera nam całe życie"

3 0 A A
Artem Riasa po oddaniu krwi dla rannych na wojnie
Artem Riasa po oddaniu krwi dla rannych na wojnie (fot. Archiwum prywatne)

Nie kończysz dnia modlitwą, tylko sprawdzeniem informacji z frontu. Jeśli są dobre, to łatwiej zasnąć. Ale niestety zdarzają się i te złe, także syrena alarmu niebezpieczeństwa rakietowego każdej nocy nie daje spać. Mój wojenny tryb to także ciągłe myślenie: czym ja mogę pomóc? – Artem Riasa opowiada nam o życiu w Ukrainie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Rozmawiamy 5 sierpnia. To 163. dzień od napaści Rosji na twój kraj. Który z tych dni do tej pory był najtrudniejszy?

– Cały pierwszy miesiąc był bardzo trudny. Tak naprawdę wtedy prawie nie spaliśmy. Dni mijały tak szybko, że trudno było się połapać, że minął już miesiąc. Tyle było wydarzeń, strachu, negatywnych sytuacji. Prawie nie jadłem. A najgorszy był dzień, kiedy moja komórka nagle zaczęła dzwonić jak szalona, nagle wszyscy chcą się ze mną połączyć i pytania: jak tam twoja mama? Tego dnia fabryka, w której pracuje mama, w rodzinnym mieście Krzemieńczuk, została zbombardowana. Mama była tam w tamtej chwili. Fabryka została zniszczona.

Kiedy na początku wojny byłem w Kijowie i słyszałem strzały, to nie wstrząsnęły mną tak bardzo, jak właśnie tamta sytuacja. Godzinę czekałem na jakąś wiadomość od niej. Kiedy wreszcie się dodzwoniłem i usłyszałem, że jest już w domu i wszystko jest w porządku, to odetchnąłem z ulgą. I taki trudny był pierwszy miesiąc. Potem zaczynasz już rozumieć, że jest wojna i zaczynasz żyć w takim trybie wojennym.

  • Co to znaczy?

– Że przywykłeś już do wiadomości o śmierci. Niestety: giną bohaterzy ukraińscy oraz zwykli ludzie. I czekasz na wiadomości o tym, że jednak nasi bohaterscy żołnierze odbijają jakieś miasto albo o jakimś zwycięstwie dyplomatycznym. Wstajesz, czytasz aktualności, żeby wiedzieć, co się dzieje na wojnie. Tak samo wieczorem. Nie kończysz dnia modlitwą, tylko sprawdzeniem informacji z frontu. Jeśli są dobre, to łatwiej zasnąć. Ale niestety zdarzają się i te złe, także syrena alarmu niebezpieczeństwa rakietowego każdej nocy nie daje spać. Mój wojenny tryb to także ciągłe myślenie: czym ja mogę pomóc?

Wideo: Artem Riasa

  • A w czym konkretnie pomagasz?

– Kiedy zaczęła się wojna i udało mi się znaleźć bezpieczne miejsce, zacząłem wolontariat z uchodźcami w jednym z centrów socjalnych. Zająłem się też pleceniem siatek kamuflażowych dla wojska. Skontaktowałem się z moimi lubelskim znajomymi, których jeszcze znam z czasów studenckich. Wtedy działał już Lubelski Społeczny Komitet Pomocy Ukrainie, zadzwoniłem do pani Anny Dąbrowskiej. Powiedziałem, że jest takie miasto Krzemieńczuk, mniej więcej wielkości Lublina, i że przyjechało do nas 50 tysięcy uchodźców ze wschodu.

Potem jeszcze dzwoniłem do Krzysztofa Stanowskiego i dostałem wsparcie od urzędu miasta. Na początku ta pomoc z Lublina trafiała do Charkowa czy Dniepra, które są blisko frontu. Ale już w kwietniu z Lublina przyjechała do nas pierwsza pomoc humanitarna. Życzliwie i serdecznie pomaga w komunikacji pani Ewelina Graban z centrum współpracy międzynarodowej Lublina. I ostatnio dotarł drugi transport. Moja rola to kontakty z Lublinem, a w Krzemieńczuku z władzami miejskimi. Wykorzystuję to, że mam dobre relacje w obu miejscach. Dzięki temu udało się zdobyć jedzenie, leki i inną pomoc dla uchodźców.

  • Mieszkasz w Krzemieńczuku?

– Moje życie teraz jest bardzo zmienne. Nie tak dawno skończyłem studia. Liczyłem, że będę pracować, ale zaczęła się wojna. Dlatego teraz jeżdżę po Ukrainie i szukam dla siebie jakiegoś zajęcia. Miałem zacząć pracę 27 lutego w firmie związanej z bankowością, ale trzy dni wcześniej zaczęła się inwazja i biuro nadal jest jeszcze zamknięte.

Do innej firmy, gdzie miałem rozmowę o pracę, wleciała rakieta i teraz też nie mogę tam pracować. Dlatego wykorzystuję czas na szkolenia, naukę innych zawodów i wiarę w lepszy czas.

  • Nie myślałeś o wojsku?

– Na początku chciałem pójść do obrony terytorialnej. Ale w pierwszej kolejności brali osoby, które mogą najbardziej pomóc. Mój kuzyn niedawno wrócił z wojny. Jest poważnie ranny w nogę i odwiedzam go w szpitalu w Kijowie.

Jak go widzę, to rozumiem, że wojna to nie jest zabawa. Jak przyjdzie czas pójść walczyć za moje miasto, kraj, będę musiał przygotować się poważnie do tego mentalnie i fizycznie. Ale jak będzie trzeba iść, to pójdę. Teraz działam na froncie pomocy humanitarnej, informacyjnej i kulturalnej. Bo zajmuję się także między innymi zmianami nazw ulic rosyjskich pisarzy oraz działaczy w Krzemieńczuku.

Jest ich bardzo dużo, około 150 i składam propozycje nowych nazw. Na komisji będę zgłaszał mój pomysł nazwania jednej z ulic imienia Unii Lubelskiej. Bo Krzemieńczuk był częścią Rzeczpospolitej. W 1635 roku Krzemieńczuk uzyskał prawa miejskie magdeburskie od króla Władysława IV. Jak się nie uda z ulicą, to na pewno wymyślę coś innego, żeby podziękować wszystkim, którzy nam pomagają.

Oprócz Lublina, to jest też Bydgoszcz i litewskie miasto Alitus, macedońskie Bitola, izraelskie Riszon. Może to będą dęby solidarności w nowym skwerze miast partnerskich.

Kijów. Akademia MSZ Ukrainy. Plac św Michała (fot. Archiwum prywatne)
  • W tej chwili trwa ewakuacja terenów wschodnich Ukrainy. Wiem, że front jest jeszcze daleko od Krzemieńczuka, ale czy dopuszczasz do siebie myśl, że twoje miasto może za jakiś czas zostać przejęte przez Rosję?

– Takie myśli były na początku wojny, wtedy się tego obawiałem, kiedy na północy naszego obwodu była już armia rosyjska. Ale wtedy naród wygnał okupantów. Teraz z tego, co dzieje się na froncie, to wątpię, żeby doszli aż tutaj. Stąd jest blisko do dobrze bronionego Charkowa, Dniepru.

  • W Krzemieńczuku rakiety spadły też na centrum handlowe.

– Koleżanka mojej mamy miała sklep sportowy w tym centrum handlowym. I była tam w chwili ataku. W tym centrum handlowym wszystko jest spalone. Miała niesamowite szczęście i dziękuję Bogu, że wszytko z nią w porządku.

  • A jak jest z pracą w Ukrainie?

– Dużo fabryk nie działa. U nas jeden z węzłów przemysłowych jest ostrzeliwany przez Rosjan i tam nie da się normalnie pracować. Poza tym, na rynku pracy jest wiele osób bezrobotnych, a pracy mało.

W mojej dziedzinie – administracji – jest tylu pracowników z różnych regionów, że nie dla wszystkich jest praca. Nawet informatycy teraz mają problemy. Ta wojna zabiera nam całe życie.

Ale premier i prezydent cały czas powtarzają, że trzeba pracować, nawet jak ktoś ma najmniejszą możliwość pracy, to żeby ekonomia działała. Bo niestety gospodarka jest w regresie, a dolar jest coraz droższy.

  • Masz nadzieję, że to się szybko skończy?

– Szybko nie. Putin postawił wszystko. Dla niego już nie jest ważne, to co myślą na Zachodzie, nie jest ważna jego ekonomia, nie są ważni jego ludzie, bo już ileś tysięcy żołnierzy zostało zabitych. Dla niego ważne jest tylko to, żeby odrodzić Związek Radziecki.

Dlatego następni mogą być Litwini, Łotysze, Estończycy. Polacy także. Polska jest w obszarze ich zainteresowań. Myślę, że walki będą trwały jeszcze długo. Być może Rosja będzie chciała zamrozić konflikt, ale Ukraina już na to nie pójdzie. Rosjanie popełnili bardzo dużo przestępstw wojennych i teraz nie możemy im odpuścić. Pamiętamy ofiary Mariupola, Buczy, Krzemieńczuka, Winnicy, Czasowego Jaru, a także zabicie naszych schwytanych żołnierzy, bohaterów obrony AzowStali w mieście Ołeniwka, to będzie dla Ukraińców jak dla Polaków zbrodnia katyńska. Wojna dla nas skończy się dopiero, jak w ukraińskiej Jałcie w Krymie będzie ukraińska flaga. My nie chcemy żadnych rosyjskich terytoriów, my chcemy tylko swoje. I będziemy o to walczyć, każdy na swoim froncie i miejscu.

Centrum handlowe w Krzemieńczuku (fot. Archiwum prywatne)
Rozładunek transportu z pomocą humanitarną dostarczoną między innymi z Lublina (fot. Archiwum prywatne)
e-Wydanie

Pozostałe informacje

Zimowe liczenie ptaków. Spacery, wycieczki i prelekcje

Zimowe liczenie ptaków. Spacery, wycieczki i prelekcje

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków zaprasza na weekendowe spacery ornitologiczne. Mieszkańcy Lubelszczyzny mogą wybierać spośród 4 darmowych wycieczek.

Skrzydłowy Azotów Puławy Marek Marciniak zdobył w meczu z Kuwejtem trzy bramki

Z Kuwejtem Polacy rzucili 12 bramek z rzędu. Wygrali 42:32

W drugim spotkaniu o miejsca 25-32 podczas mistrzostw świata reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych pokonała Kuwejt 42:32

Stokrotka w sporze zbiorowym

Stokrotka w sporze zbiorowym

Pracownicy sieci sklepów Stokrotka zaapelowali do zarządu firmy o poprawę warunków pracy i płacy, nie wykluczają referendum i strajku. Spółka poinformowała, że w styczniu wynagrodzenie pracowników wrosło o ok. 8 proc. a w planach jest zwiększenie środków na fundusz socjalny.

Lubelskie szkoły w walce z plastikiem. Miasto ogłosiło konkurs z ekologiczną nagrodą

Lubelskie szkoły w walce z plastikiem. Miasto ogłosiło konkurs z ekologiczną nagrodą

Dzień Bez Opakowań Foliowych stał się w Lublinie okazją do rozpoczęcia nowej inicjatywy edukacyjnej dla szkół podstawowych. Konkurs „Dzień bez plastiku w mojej szkole” ma na celu ograniczenie zużycia plastiku i promowanie ekologicznych postaw wśród dzieci i młodzieży. Zwycięska szkoła otrzyma stację do segregacji odpadów.

mł. asp. Piotr Czernik oraz st. sierż. Sławomira Ostapczuk

Wdzięczny za reanimację

Do bialskiej komendy wpłynęły podziękowania dla funkcjonariuszy komisariatu w Terespolu, którzy w miniony poniedziałek skutecznie  reanimowali 63-latka. Członek rodziny uratowanego mężczyzny docenił profesjonalną postawę i ogromne zaangażowanie w trakcie wykonywanych obowiązków.

Fiknął salto na rondzie 100-lecia KUL w Lublinie
WIDEO
film

Fiknął salto na rondzie 100-lecia KUL w Lublinie

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło na Rondzie 100-lecia KUL. 35-letni kierujący busem marki Peugeot nie ustąpił pierwszeństwa na skrzyżowaniu i zderzył się z mercedesem. Auto efektownie dachowało. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Lubelski akcent wśród oscarowych nominacji
film

Lubelski akcent wśród oscarowych nominacji

"Prawdziwy ból", czyli film kręcony w większości na Lubelszczyźnie otrzymał nominację do Oscara. Rozdanie nagród już w nocy z 2 na 3 marca.

Kto nada nazwę Arenie Lublin? MOSiR chce znaleźć sponsora tytularnego

Kto nada nazwę Arenie Lublin? MOSiR chce znaleźć sponsora tytularnego

Arena Lublin, największy stadion w regionie, może zmienić swoją nazwę. MOSiR „Bystrzyca” szuka firmy, która stanie się sponsorem tytularnym obiektu.

Solidarność PZL - zwycięzca w kategorii open podczas Turnieju o Puchar Burmistrza Świdnika

Po pięciu latch przerwy w Świdniku ponownie rozegrany został Turniej o Puchar Burmistrza

Solidarność PZL, Neptun i Dywany triumfatorami Turnieju o Puchar Burmistrza Świdnika. Turniej futsalu został reaktywowany za sprawą stowarzyszenia Manufaktura Futbolu. W hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 3 w Świdniku, która była oficjalnym partnerem turnieju, w trzech kategoriach rywalizowało 17 drużyn.

Antonio Sefer to piąty zawodnik, który dołączył w ostatnich tygodniach do Motoru Lublin

Piąty transfer Motoru Lublin potwierdzony

Zgodnie z planem Motor Lublin ogłosił w czwartek piąty transfer podczas zimowego okienka. Do drużyny beniaminka PKO BP Ekstraklasy dołączył Antonio Sefer. Niespełna 25-letni zawodnik przenosi się do Polski na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Hapoelu Beer Sheva, ale w umowie znalazła się opcja wykupu.

Auto w wodzie, kierowca na brzegu

Auto w wodzie, kierowca na brzegu

 Strażacy z Krasnegostawu mieli mokry czwartek. Musieli wyciągać auto z rzeki Wieprz. Do zdarzenia doszło w Stężycy Nadwieprzańskiej.

Będzie nowy parking przy stacji Lublin Główny

Będzie nowy parking przy stacji Lublin Główny

Kolej podpisała umowę na budowę parkingu przy stacji Lublin Główny. Do końca roku, za 1,5 mln zł, powstaną nowe miejsca postojowe, które ułatwią przesiadkę z samochodów do pociągów. Z tych miejsc będzie można korzystać bezpłatnie.

W zbiórkach na rzecz WOŚP co roku biorą udział m.in. puławskie harcerki i harcerze

Przed nami niedziela z WOŚP. Puławskie sztaby gotowe do zbiórki

Koncerty, biegi, licytacje, wspólne śpiewanie przy ognisku, morsowanie, gwiezdne obserwacje, zbiórki krwi, pokazy strażackie, kulinarne i wiele, wiele więcej - to wszystko w ten weekend czeka na mieszkańców powiatu puławskiego, gdzie już po raz 33. zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Australian Open. Kosmiczna walka o finał bez szczęśliwego zakończania dla Igi Świątek

Australian Open. Kosmiczna walka o finał bez szczęśliwego zakończania dla Igi Świątek

Ponad dwuipółgodzinna, kosmiczna batalia o finał Australian Open kobiet bez happy-endu dla Igi Świątek. W czwartek nasza rodaczka uległa po trzech setach Madison Keys ze Stanów Zjednoczonych, ale i tak osiągnęła swój najlepszy wynik na australijskiej ziemi

Groźny przestępca był twarzą kampanii. To pomogło w jego zatrzymaniu

Groźny przestępca był twarzą kampanii. To pomogło w jego zatrzymaniu

Lubelska policja poszukiwała Krystiana K. od 2020 roku. Został zatrzymany w Holandii. Odpowie m.in. za zabójstwo.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium