1 kwietnia zaczyna się Powszechny Spis Ludności i Mieszkań. GUS chce przepytać wszystkich Polaków. Za odmowę udzielenia odpowiedzi, może zostać wymierzona kara.
Taki spis przeprowadzany jest co dekadę. W 2011 r. GUS zapytał o wiele różnych spraw 20 proc. Polaków. Tym jednak razem celem jest przepytanie wszystkich Polaków.
– Spis rozpocznie się za dwa dni, 1 kwietnia – mówi Krzysztof Markowski, dyrektor Urzędu Statystycznego w Lublinie.
Początkowo zakończenie akcji było planowane na 30 czerwca, ale Sejm właśnie zajmuje się projektem ustawy, który przedłuża ten czas do 30 września. Zmiany wymusiła pandemia.
– Czeka nas bardzo duże wyzwanie – dodaje Markowski. – Żeby zapytać jak najwięcej osób, jak żyjemy, kim jesteśmy, z czego się utrzymujemy – mówi dyrektor.
Trzy bez odpowiedzi
GUS zamierza zebrać dane, których nie może pozyskać z informacji administracyjnych. Żaden urząd nie gromadzi np. informacji o tym, jak często dana osoba wyjeżdża za granicę. Ale pytań jest znacznie więcej i tylko na trzy można nie odpowiedzieć.
To pytania o stan zdrowia, wyznanie, związki nieformalne. Ale i w tym przypadku Markowski zachęca do odpowiedzi.
Po co w ogóle się spisywać? Wyniki są dokładnie analizowane i każdy może z nich skorzystać. Pozwala to np. firmom określić, ilu potencjalnych klientów (m.in. w oparciu o wiek i płeć) mają na danym terenie. Także na podstawie tych danych gminom przyznawane są różne dotacje.
Spisać się musi każdy. Wyjątek jest właściwie jeden – to zagraniczni dyplomaci.
874 osoby przy telefonie
W województwie lubelskim będzie działało 874 rachmistrzów. Raczej będą dzwonili niż chodzili po domach, chyba że zmieni się sytuacja pandemiczna. Co ważne, kiedy zadzwoni rachmistrz, za każdym razem wyświetli się ten sam numer (22 279 99 99). Jeśli ktoś nie odbierze, otrzyma wiadomość sms z prośbą o kontakt.
No właśnie. Spisać się można samemu. Albo dzwoniąc pod numer infolinii (jak wyżej), albo za pośrednictwem strony internetowej spisu. Można się na niej zalogować na kilka sposobów np. używając numeru PESEL.
Toyota czeka
I tu niespodzianka. Wypełniając ankietę online, można wziąć udział w loterii i wygrać toyotę yaris (jedna na każde województwo) albo bony pieniężne o wartości 500 zł i 1 tys. zł.
– Statystycznie są na tu większe szanse wygrania niż w Lotto – dodaje Markowski.
I jeszcze jedna uwaga. Spis jest obowiązkowy. – Jeśli ktoś uporczywie będzie odmawiał udzielenia odpowiedzi, to możemy taką sprawę skierować do sądu, a ten już zdecyduje o karze i jej wymiarze – dodaje dyrektor US. – Tak na marginesie, w Wielkiej Brytanii jest to automatyczna kara 1 tysiąca funtów – uzupełnia.