Niedawno pisaliśmy o naszej Czytelniczce, która kupiła za dużą koszulę, bo sprzedawcy nie pozwolili jej rozpakować i obejrzeć towaru w sklepie.
Pod koniec grudnia pani Lidia Oleszek szukała razem ze swoją córką koszuli na imieninowy prezent. Odwiedziła sklep "Margos” w Lublinie. Jak twierdzi, nie pozwolono jej rozpakować koszuli przed kupnem, chociaż metka z opisem rozmiaru nie była widoczna przez opakowanie. Złożyła więc reklamację.
Sklep tłumaczy, że nikt nie zabrania rozpakowywania eleganckich koszul ze złej woli.
– Zakaz mierzenia i rozkładania koszul wymusili na nas sami klienci, odmawiając zakupu takich koszul – wyjaśnia Maria Gąsiorowska, właścicielka sklepu "Margos”. – Sugerowali, że były one mierzone, a pod względem higienicznym kupienie i chodzenie w koszuli, która była już w użyciu, byłoby dla nich nie do przyjęcia.
Dodatkowo dla klientów kupujących koszule na taką okazję jak ślub albo wesele ma znaczenie aspekt psychologiczny. Często podkreślają, że zależy im na koszuli fabrycznie nowej, która nie była mierzona, wkładana na manekin czy nawet rozkładana. Dlatego szczególnie unikamy rozkładania koszul w jasnych kolorach – argumentuje.
To jednak nie oznacza, że klient nie może sprawdzić, czy dany rozmiar na niego pasuje. Nie może, co prawda, założyć dokładnie tej zapakowanej koszuli, którą ogląda, ale może założyć na siebie inną, o tych samych wymiarach.
– By sprostać oczekiwaniom klientów, nasi sprzedawcy nie tylko oferują do mierzenia koszule zastępcze, ale zawsze są też gotowi do pomocy w pomiarze obwodu szyi, długości ręki, czy tęgości – przekonuje Maria Gąsiorowska.
Sklep nie wierzy przy tym żadnym argumentom naszej Czytelniczki.
– Informacje o wymiarach koszul widnieją na przyczepionych metkach, zawsze dostępnych dla klienta, i to bez potrzeby rozkładania koszuli – tłumaczy Maria Gąsiorowska. – Na podstawie tych danych to klient musi podjąć decyzję o zakupie koszuli i to on jest za tę decyzję odpowiedzialny. Nawet po dokonaniu zakupu możliwy jest zwrot lub wymiana koszuli, pod warunkiem że było to uzgadniane ze sprzedawcą, a zwracana koszula nie była rozkładana i jest w stanie fabrycznie nowym. Wszelkie reklamacje wynikłe z wad fabrycznych są załatwiane na korzyść klienta – dodaje.
Nie wiemy jeszcze, jaką odpowiedź na swoją reklamację dostanie nasza Czytelniczka.
– Czekam cierpliwie. Termin na odpowiedź mija 15 stycznia – mówi Lidia Oleszek.