Nie nowe rondo, jak chciał jeden z radnych PiS, ale plac zieleni w obrębie Starego Miasta w Zamościu, o co wnioskowali inni radni tej samej partii, będzie nosił imię Marii i Lecha Kaczyńskich. Taka decyzja zapadła na ostatniej sesji. Poparli ją nawet przedstawiciele opozycji.
O zamieszaniu w kwestii nazewnictwa nowych rond i skwerów w Zamościu pisaliśmy przed kilkoma dniami. Przypomnijmy, że na ostatnią październikową sesję przygotowano kilka uchwał w tej sprawie. Były poprzedzone konsultacjami społecznymi z mieszkańcami osiedli, w obrębie których skrzyżowania i skwery są położone. Bo choć radni nazywając ulice, ronda czy place, nie są prawem zobligowani do brania pod uwagę opinii swoich wyborców, to właśnie takie rozwiązanie jest w Zamościu od wielu lat praktykowane.
I w oparciu o wyniki tych konsultacji zaproponowano, by skwer przy ul. Partyzantów na os. Planty będzie nosił imię Stefana Sendłaka (na wniosek lubelskiego oddziału IPN), rondo na skrzyżowaniu ulic Partyzantów, Odrodzenia i Orląt Lwowskich – im. Romulda Jaśkiewicza (propozycję złożył Jerzy Żurawicki, b. prezes Sądu Okręgowego w Zamościu) , zaś to u zbiegu ulic Piłsudskiego, Sadowej i Peowiaków – Róży i Jana Zamoyskich (na wniosek Koła Przewodników Terenowych PTTK).
Tymczasem radny PiS Dariusz Zagdański forsował pomysł, by w tym ostatnim miejscu upamiętnić Marię i Lecha Kaczyńskich. Nawet jego partyjni koledzy, szanując głos mieszkańców, nie zdecydowali się zagłosować za takim rozwiązaniem. Uznali jednak, że parze prezydenckiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej jakieś upamiętnienie się należy. Dlatego tuż przed piątkową sesją pojawił się projekt uchwały, by imieniem byłego prezydenta i jego małżonki nazwać skwer położony przy ul. Partyzantów, w obrębie osiedla Stare Miasto, w bezpośrednim sąsiedztwie Nowej Bramy Lwowskiej. I choć ta inicjatywa konsultacjom poddana nie została, to jednak znalazła się dla niej większość w Radzie Miasta Zamość. Za pomysłem zagłosowali nie tylko radni PiS i klubu prezydenta Andrzeja Wnuka, ale również opozycyjni.
– Co prawda Maria i Lech Kaczyńscy nie byli jakoś specjalnie związani z Zamościem, ale tak jak i wiele innych osób upamiętnionych w mieście. Na pewno odcisnęli swoje piętno na życiu politycznym kraju dopóki żyli – tak swoją decyzję o poparciu uchwały argumentował radny Sławomir Ćwik (Polska 2050).
Ostatecznie poza nim za upamiętnieniem pary prezydenckiej zagłosowali również niezwiązani z PiS: Ireneusz Godzisz, Janusz Kupczyk, Wiesław Nowakowski i Tadeusz Lizut. Od głosu wstrzymał się jedynie Rafał Zwolak. Na nie byli natomiast: Agnieszka Klimczuk, Marek Kudela i Grzegorz Podgórski, których zdaniem, zgodnie z praktykowanym dotychczas obyczajem, w kwestii nazwania tego skweru, również należałoby o zdanie zapytać mieszkańców osiedla Stare Miasto.
Tymczasem radny Zagdański wyszedł z kolejną inicjatywą. – Jeżeli będzie ten skwer, to może byśmy wspólnie podjęli inicjatywę budowy w czynie społecznym pomnika Lecha Kaczyńskiego – zaproponował. Ale entuzjazmu dla jego pomysłu nikt nie wyraził. Nie wiadomo więc czy i kiedy ewentualnie tamat pomnika powróci.