Pod uwagę branych jest kilka lokalizacji. Jedna z nich to Mokre w gm. Zamość. Jeśli miejscowi, m.in. samorządy zdołają spełnić oczekiwania inwestora, to właśnie tutaj ma szanse powstać Centrum Modernizacji Śmigłowców – inwestycja wartości ok. 120 mln złotych, zapewniająca pracę nawet 3 tys. osób.
Decyzja co do wyboru miejsca uruchomienia firmy ma zapaść do końca lipca. Poza lotniskiem w Mokrem pod uwagę brane są podobne, ale m.in. wojskowe obiekty w Wielkopolsce i na Pomorzu oraz w województwach zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim. – Zobaczymy, gdzie zaoferowane zostaną najlepsze warunki dla naszej inwestycji – mówi Wojciech Maślany, prezes DM-MSB Sp. z o.o. Centrum Modernizacji Śmigłowców.
Ta warszawska firma jest jedynym przedstawicielem na Polskę MotorSich Ukrain z Zaporoża. – To jeden z największych na świecie producent silników lotniczych i części m.in. do wszystkich typów samolotów Antonow, a także dośmigłowców typu Mi, wykorzystywanych m.in. przez polskie wojsko czy LPR – tłumaczy Maślany.
Skąd pomysł, by w ogóle rozważać jako lokalizację Mokre? Otóż prezes DM-MSB dobrze zna to miejsce, bo pochodzi z pobliskiej wsi Płoskie. Ale zapewnia, że nie sentymenty będą miały decydujący wpływ na wybór miejsca inwestycji.
– Oczekujemy przekazania nam na własność 4-5-hektarowej działki, ale też niezbędnej infrastruktury, m.in. dróg dojazdowych oraz preferencji podatkowych. Zobaczymy, na ile atrakcyjną propozycję otrzymamy z województwa lubelskiego – zastrzega Maślany.
Gra wydaje się być warta świeczki, bo szacowany koszt inwestycji to ok. 120 mln zł (tyle trzeba na postawienia hangaru, hali produkcyjnej i wyposażenia). Docelowo w CMS pracę mogłoby znaleźć aż 3 tysiące osób.
– Ale w pierwszym okresie ok. 400 wysokiej klasy specjalistów, z których ok. 80 procent stanowiliby pracownicy z fabryki MotorSich Ukrain – zdradza Wojciech Maślany. Mówi, że w przyszłości CMS współpracowałoby z wieloma miejscowymi podmiotami, także szkołami zawodowymi kształcącymi specjalistów do pracy w centrum.
W środę po południu szef DM-MSB wraz ze swoimi współpracownikami prezentował w Mokrem pierwszy zmodernizowany w Polsce śmigłowiec Mi-2 w wersji MSB-2. Maszynę oglądali m.in. samorządowcy. Są pełni entuzjazmu dla inwestycji.
– Moje wizje i marzenia zaczynają się spełniać. Zawsze chciałem, by właśnie tego rodzaju duża firma znalazła u nas swoje miejsce i właśnie tutaj, w Mokrem – mówi starosta zamojski Stanisław Grześko. Zapowiada, że jeśli będzie trzeba, przekaże wystarczające grunty. Inwestor oczekuje jednak nie tylko ogromnej działki, ale również pasa startowego, którego w Mokrem nie ma. Ale i w tym samorządowiec nie widzi problemu. – Pas powstanie w przyszłym roku. Mamy na to pieniądze – zapewnia Grześko.
A co z ulgami podatkowymi? To już kwestia decyzji samorządu gminy Zamość. Wójta na środowym spotkaniu na lotnisku nie było. Był za to prezydent Zamościa. – Jestem dobrej myśli. Z całą pewnością będziemy starania o tę inwestycję wspierać. Już dawno zadeklarowaliśmy starostwu pomoc w budowie pasa i się z tego nie wycofujemy. Bo to szansa również na rozwój miasta – mówi Andrzej Wnuk. Przyznaje jednak, że tak duża inwestycja wymagać będzie zaangażowania nie tylko strony samorządowej, ale i rządowej. – Dołożymy wszelkich starań, aby takie wsparcie uzyskać – obiecuje prezydent Zamościa.
Kto byłby odbiorcą modernizowanych pod Zamościem śmigłowców? O to Wojciech Maślany się nie martwi. – Współpracujemy z ukraińską firmą od kilku lat. Mamy kontrahentów i w Ameryce Południowej, i w Europie, właściwie na całym świecie. Nasze śmigłowce są wykorzystywane również w trwających właśnie na Ukrainie działaniach bojowych – mówi prezes.
Przyznaje, że to właśnie obecna sytuacja na Wschodzie przyspieszyła decyzję o tym, by szukać nowej lokalizacji dla fabryki z Zaporoża. Dodaje, że jego firma gotowa jest też współpracować z polskimi władzami. Byłaby w stanie poddać modernizacji kilkadziesiąt śmigłowców już wycofany z użytkowania w armii.
– Maszyny po gruntownej odnowie są na równie wysokim, a może nawet wyższym poziomie niż nowe, a co najmniej dwukrotnie tańsze. Przekonali się o tym m.in. Litwini, dla których realizujemy zamówienia – zapewnia Maślany.
Zakłada, że moce przerobowe CMS to modernizacja 3 sztuk MSB 2 i trzech kolejnych MSB 8 miesięcznie. W ciągu roku, o ile zostałoby wybrane Mokre, mogłoby opuszczać hangar i halę produkcyjną na lotnisku pod Zamościem kilkadziesiąt statków powietrznych. Według Maślanego, od wbicia pierwszej łopaty na placu budowy, do finału inwestycji potrzeba 6 miesięcy.