Nigdy nie było im łatwo, ale ostatnio jest wyjątkowo ciężko. Wolontariusze z grupy Adopcje Zamość wręcz błagają o wsparcie. Bo w kasie pustki, a podopiecznych, bezdomnych psiaków i kociaków mnóstwo.
Aneta, Ola, Katarzyna, Justyna i Marta działają w tej grupie od samego początku. Ostatnio dołączyli do nich jeszcze Agnieszka, Magda, Mariola, Oliwia i Rafał. Jest ich sporo, każdy ma swoje życie, swoją pracę, swoje obowiązki, ale łączy ich jeden cel: pomoc bezdomnym, porzuconym, często chorym i skrzywdzonym przez człowieka zwierzakom.
– W tym momencie pod naszą opieką jest 14 psów, których większość udało nam się umieścić w hoteliku pod Krasnymstawem, a także 22 koty. One z kolei są głównie w domach tymczasowych – opowiada Katarzyna Karwat.
Zwierzaki mają więc opiekę, ale też mają swoje potrzeby. A to kosztuje. Tymczasem konto Adocji Zamość świeci pustkami. Zawsze utrzymywali się z darowizn albo internetowych zrzutek. Nigdy nie było o pieniądze łatwo, ale teraz jest zdecydowanie trudniej.
– Bo jest wojna i ludzie chętniej pomagają zwierzakom, które sprowadzono z Ukrainy i które oczywiście też potrzebują opieki, a wpłaty na nasze konto właściwie zamarły – martwi się wolontariuszka. I wylicza potrzeby, których mają bardzo wiele. To przede wszystkim żwirek i karma dla kotów w domach tymczasowych, pieniądze na opłacenie psiego hoteliku (300 złotych miesięcznie). Do tego jeszcze koszty wizyt u weterynarzy, zakupu leków czy kastracji zwierzaków. – Współpracujemy z osobami, które również kochają zwierzęta i ich faktury czekają, ale przecież nie możemy ich tak wykorzystywać w nieskończoność – mówi Katarzyna Karwat.
Gdyby ktoś chciał wspomóc tę grupę, najlepiej znaleźć ich fanpage na Facebooku i przez niego się kontaktować. Tam są zamieszczone linki do internetowych zbiórek. Pieniądze można też przekazywać na konto: 72 1140 2004 0000 3102 8168 4011 z dopiskiem: Darowizna dla bezdomniaka.