Święta za pasem. Czeka nas jeszcze mnóstwo sprzątania, gotowania, pieczenia i biegania w poszukiwania najładniejszych choinek i dorodnych karpi. Jednak nie tylko zwykli obywatele "chwytają się” za odkurzacze, mopy i szmaty. Zamojskich VIP-ów także to nie minie.
– Moja praca nie pozwala niestety na oddanie się bez reszty świątecznemu wirowi – mówi Ryszard Sobczuk, burmistrz Tomaszowa Lub. – Czasu mam na to niewiele. Jednak obowiązki mnie nie omijają. Staję się wówczas m.in. specjalistą od odkurzania. Od tego się nie ucieknie.
Nauczył się tego od mamy
Jest tam m.in. wiekowa szafa, kredens i ponad 70-letni stół. Podczas świąt dom staje się czarodziejski. Jednak trzeba na to mocno… zapracować. Dlatego burmistrz każdą chwilę wolną od pracy wykorzystuje na odkurzanie sprzętów i dywanów. Kupuję choinkę, ustawia ją i wiesza na niej lampki.
To nie koniec obowiązków. On zajmuję się też przygotowywaniem karpi. – Długo je przekonuję, że są święta… i przyszedł już na nie czas… – śmieje się burmistrz Sobczuk. – Po zabiciu nie rozcinam ryb, ale kroję w tzw. dzwonki. Dodaję też m.in. bułkę, kaszę mannę, jajka, przyprawy i… dużo cukru. W ten sposób powstaje karp po żydowsku robiony na słodko.
Wykonywania tej potrawy burmistrz nauczył się od swojej mamy. – Nie wszystkim ona smakuje, ale jak już się człowiek do tego smaku przyzwyczai nie można się bez tego obejść – tłumaczy burmistrz Sobczuk. – U nas na święta taki karp być musi.
Wójt przygotowuje świąteczne stroiki
– One muszą być wykonane przynajmniej dwa miesiące przed świętami – tłumaczy komendant. – Wtedy są tak smaczne, że wręcz rozpływają się w ustach. Karpie najlepiej przyrządza jednak moja teściowa… Raczej wędlin nie kupujemy na święta w sklepie. To ważne. Własne są smaczniejsze.
Dlatego komendant co roku, przed świętami, kupuje mięso od jednego z gospodarzy, pekluje je, a potem wędzi. – To jest skomplikowany proces – tłumaczy. – Wędzenie też odbywa się u znajomych. Takie wędliny są po prostu wyśmienite!
Nie tylko takie obowiązki należą do mężczyzn. Franciszek Kawa, wójt gminy Susiec jest wykształconym plastykiem (ukończył Wychowanie Plastyczne na UMCS). On przygotowuje i ubiera choinkę, wykonuje stroiki i przygotowuje wystrój stołu.
– Naprawdę to lubię – podkreśla wójt. – Jestem też specjalistą od surówek. Najlepiej wychodzi mi z kapusty i jabłek.
Nie zapominajcie o zwierzętach
– Jesteśmy rodziną wegetariańską i stawiamy na zdrową żywność – tłumaczy pani Marta. – Przy stole spotykamy się w dużym, rodzinnym gronie. Staramy się promować nasze potrawy. Hitem jest wykonywany przez nas pasztet z porów. Nie zapominamy też o zwierzętach. Ważne aby w święta nie głodowały. Dlatego zbieramy karmę dla bezdomnych kotów i oddajemy ją tzw. karmicielom. To także jest mój obowiązek.
– Każda gospodyni ma przed świętami urwanie głowy – dodaje Wanda Sędłak, zamojska radna miejska. – Trzeba umyć okna, uprać firanki, pościel, ugotować… Trudno to zliczyć. Jestem wdową, ale mieszkam z synem, synową i dwójka dzieci. Pracy w domu dla nikogo nie brakuje. Ale to jest właśnie wspaniałe. Bo bez takich przygotować święta nie miałyby uroku.