Jarosława M., byłego prezesa zamojskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, a także czterech innych osób dotyczy akt oskarżenia kończący trwające blisko cztery lata śledztwo Prokuratury Okręgowej w Radomiu. W najbliższych dniach akta sprawy trafią do Sądu Rejonowego w Zamościu.
– W akcie oskarżenia podpisanym w środę 28 grudnia podtrzymane zostały wszystkie wcześniej przedstawione podejrzanym zarzuty – informuje prowadząca postępowanie prokurator Anna Majchrzak-Szczepanowska.
Na ławie oskarżonych zasiądzie więc Jarosław M., były prezes PGK Zamość. Będzie odpowiadał za nadużycie udzielonych uprawnień, a także wejście w porozumienie z Piotrem S. i jego siostrą Anną T. (oskarżeni z art. 305 par. 1 kk, za co grozi do 3 lat więzienia) podczas przetargu na wykonanie instalacji fotowoltaicznej i rekultywacji terenu oraz budowy drogi dojazdowej do Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Dębowcu.
Wyłoniony wówczas wykonawca – firma Piotra S. złożył ofertę o ok. 2 mln droższą, niż ta, która spłynęła z Gdańska. Fotowoltaiki w Dębowcu ostatecznie nie zamontowano (stało się to dopiero niedawno), bo PGK nie otrzymało dotacji z Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. Ale pozostałe elementy zamówienia zostały zrealizowane, zaś powołany w śledztwie biegły orzekł, że za te zadania spółka kierowana przez Jarosław M. zapłaciła o ponad 200 tys. zł więcej, niż powinna.
Za przekroczenie uprawnień b. prezesowi zamojskiego PGK grozi do 10 lat więzienia. Ale śledczy z Radomia zarzucają mu również wydawanie podwładnym poleceń poświadczania nieprawdy w dokumentach (przestępstwo zagrożone karą do 8 lat więzienia), bo jak ustalono, od 31 stycznia 2018 roku do 31 maja 2019 Zakład Transportu Odpadów działający w strukturach PGK wystawił 17 faktur ujmując w nich wywiezienie 78 kontenerów z odpadami, podczas gdy w rzeczywistości wywieziono ich 251. Dlatego wśród oskarżonych znalazł się również Ireneusz G., kierownik ZTO.
W związku z tym wątkiem śledztwa Prokuratura Okręgowa w Radomiu przedstawiła kilka miesięcy temu zarzuty także trzem pracownicom ZTO. Dotyczące ich materiały zostały jednak wyłączone do odrębnego postępowania, które ostatecznie umorzono ze względu na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu.
– Te pracownice po prostu wykonywały polecenie prezesa PGK i kierownika ZTO, a podczas śledztwa współpracowały z organami ścigania, stąd decyzja o umorzeniu – wyjaśnia Majchrzak- Szczepanowska.
Akt oskarżenia dotyczy ponadto mężczyzny, któremu zarzucono poświadczenie nieprawdy w referencjach wystawionych Piotrowi S. Dokument ten był jednym z istotnych branych pod uwagę w postępowaniu przetargowym na inwestycję PGK.
Wszyscy oskarżeni są na wolności. Wobec większości zastosowano bowiem poręczenia majątkowe i m.in. zakaz opuszczania kraju. Przed sądem będą więc odpowiadać z wolnej stopy.