Jeżeli tomaszowskiemu kościołowi Zwiastowania Najświętszej Marii Panny udałoby się trafić na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO,
Z taką inicjatywą wyszedł wiceprezes Lokalnej Organizacji Turystycznej "Zamość i Roztocze”. - Skoro kilka lat temu udało się umieścić na liście UNESCO podobny kościółek w Sękowej na Podkarpaciu, to dlaczego nam miałoby się nie udać? - pyta Marek Marcola.
Modrzewiowa świątynia pochodzi z 1627 r. Sto lat później odbudowano ją z ruiny, ale we wnętrzu zachowały się pierwotne elementy, w tym ołtarz z cudownym obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej. Kościół ma bogate wyposażenie, zarówno w prezbiterium, jak i w sześciu bocznych ołtarzach. Na uwagę zasługują też m.in. kamienna chrzcielnica, barokowy konfesjonał, rokokowe stalle i liczne obrazy. Wielką osobliwością drewnianej świątyni jest to, że imituje ona obiekty murowane, zarówno w bryle zewnętrznej, jak i w układzie wnętrza. - To jedyna taka budowla sakralna w Polsce - uważa ks. Marek Dobosz, diecezjalny konserwator zabytków.
- Ale najważniejszy jest "oddech” wiekowego drewna i osobliwa atmosfera zaciemnionego wnętrza pełnego zakamarków, starych malowideł i rzeźb - dodaje Marcola. - W kręgu miłośników architektury, poza zabytkowym kościołem, ponadstuletnią cerkwią i herbaciarnią zwaną czajnią, Tomaszów Lubelski znany jest z czegoś, czego już tu nie ma, czyli z przedwojennych hal targowych, beztrosko rozebranych w latach 70. Barokowy kościółek zasługuje na wpisanie go na listę UNESCO. Dla miasta i regionu to promocja, czyli winda w górę.
Co na to władze lokalne? - Nikt się do nas jeszcze nie zgłosił z sugestią wpisania kościoła na listę UNESCO, ale gdyby była taka inicjatywa, podpiszę się pod nią obiema rękami - mówi Tadeusz Żółkiewski, wiceburmistrz Tomaszowa Lub. - Nasze miasto na pewno by na tym zyskało.
Ale procedura ubiegania się o wpisanie na prestiżową listę jest żmudna i długotrwała. - Obiekt musi być najpierw zaliczony do kategorii pomników historii - wskazuje Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie. - Warto spróbować - uważa zastępca prezesa LOT "Zamość i Roztocze”.