Pismo z Zakładu Gospodarki Lokalowej zamojski restaurator Luigi Tondelii oprawił w ramkę i powiesił na ścianie swojego lokalu.
- Tuż przed sezonem turystycznym dostaję zawiadomienie, że... być może nie będę mógł na Rynku Wielkim wystawić ogródka piwnego - złości się Luigi Tondelli. - Dlaczego? Przez złośliwość. W tym mieście nie da się prowadzić interesów.
Tondelli jest właścicielem znanej w Zamościu "Piwnicy u Włocha”. Rok temu stanął do przetargu na dzierżawę tzw. Morandówki, kamienicy przy ul. Staszica. Chciał tam stworzyć m.in. hotel i restaurację. Wcześniej otrzymał projekt adaptacji budynku. Wyliczył, że całość miała obejmować powierzchnię ok. 1100 mkw. Przetarg wygrał. Jednak potem okazało się, że brakuje w niej ok. 200 mkw. powierzchni. Włoch się na to nie zgodził, odbioru nie podpisał. Dlatego magistrat rozwiązał z nim umowę.
Tondelli szuka sprawiedliwości w sądzie (proces trwa, kolejna rozprawa odbędzie się 26 maja), złożył także do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa urzędników. - Muszą się tłumaczyć. I teraz rzucają mi kłody pod dogi. Skandal! - kwituje.
Właśnie dostał od prezesa ZGL pismo, które wyprowadziło go z równowagi. Czytamy w nim: "Otrzymaliśmy z UM pismo, mówiące o zamiarze prowadzenia badań archeologicznych, a następnie być może rekonstrukcji studni, która prawdopodobnie znajdowała się na terenie Rynku Wielkiego. Może zaistnieć sytuacja, że w obecnym sezonie letnim nie będzie pan mógł zorganizować ogródka kawiarnianego, lub będzie on ograniczony”. - Nic z tego nie wynika - złości się Tondelli. - Tylko to, że ktoś chce mnie wkurzyć. Przecież muszę właśnie organizować stoliki, krzesła, zatrudniać ludzi. Dwa lata temu remontowano płytę Rynku Wielkiego i o żadnej studni nie było mowy. Teraz znów będą kopać? Poza tym, archeolodzy mogą pracować poza sezonem. Słów na to brakuje.
Stanisław Koziej nie ma sobie nic do zarzucenia. - Magistrat poinformował nas o takiej możliwości i powiadomiliśmy o tym pana Tondellego - tłumaczył nam wczoraj prezes ZGL. - Nie wiemy jednak dokładnie, o jaką studnię i jakie badania tak naprawdę chodzi. Jednak o tym czy będą one podjęte, jeszcze dzisiaj zadecyduje pan prezydent Zamościa. Tyle mogę powiedzieć.
Wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z prezydentem Marcinem Zamoyskim. Był jednak dla nas przez cały dzień nieuchwytny. Jego rzecznik jest natomiast na urlopie. Zajęty był także Jan Radzik, szef Wydziału Planowania Przestrzennego Budownictwa i Ochrony Zabytków UM.