Banery z mało eleganckimi hasłami znowu pojawiły się na budynku byłego dealera Fiata w Zamościu. Są lekko zmodyfikowane. Zamiast "Dziękujemy ci zas… Polsko” jest "Dziękujemy ci zas… fiskusie”.
Takie hasło zawisło dziś na budynku firmy Car Management przy ul. Lwowskiej w Zamościu. To samo, ale nieco dosadniej i po angielsku, napisane jest na drugim banerze, który znalazł się na ogrodzeniu.
To prawdopodobnie ukłon w stronę kibiców m.in. niemieckich, holenderskich czy portugalskich udających się przez Zamość na Ukrainę na mecze swoich drużyn podczas EURO 2012.
Przypomnijmy, że pod koniec maja na budynku Car Management przy ul. Lwowskiej w Zamościu pojawiły się transparenty z następującymi hasłami: "Wyp… nas Urząd Skarbowy W-wa Targówek na kwotę 1 900 000 zł. Dziękujemy ci zasr… Polsko” oraz "Pracę straciło 15 osób. Dziękujemy ci macocho Polsko”.
To była akcja właścicieli firmy Car Management, która była jednym z dealerów Fiata w Polsce. Chodziło o zwrócenie uwagi na to, że fiskus nie przekazał im prawie 2 mln zł tytułem zwrotu VAT za zakupioną za 8,5 mln zł nieruchomość w Zamościu. Po interwencji firmy Fiat Auto Poland, napisy znikły, a FAP zdecydowanie odciął się od działań dealera.
Rzecznik Bogusław Cieślar zaznaczył, że zawieszenie baneru było niezgodne z umową dealerską zawartą pomiędzy Car Management a Fiat Auto Poland i godziło w dobry wizerunek FAP.
"Po rozmowie z właścicielem salonu podejmiemy stosowne decyzje, nie wykluczając wypowiedzenia umowy dealerskiej ze skutkiem natychmiastowym” – napisano w specjalnym oświadcze-niu.
W ub. tygodniu FAP zerwał współpracę z Car Management.
Po pierwszej akcji właściciele Car Management przeprosili wszystkich, którzy mogli się poczuć obrażeni treścią napisów.
Podkreślali jednak, że to był jedyny sposób, by zwrócić uwagę na pracę urzędników, przez których z pracą w zamojskiej firmie musiało pożegnać się 15 osób. Dlaczego znowu zdecydowali się na podobny chwyt?
Dzisiaj ani Zbigniew Stonoga, ani Olaf Żelazny nie odbierali telefonów. Brama firmy zatrudniającej jeszcze ponad 30 osób była zamknięta.
Urząd Skarbowy Warszawa Targówek na temat zwrotu podatku nie chce rozmawiać, zasłaniając się tajemnica skarbową.