Przytrzymywali 13-latka za szyję i kopali po nogach, a na koniec zabrali mu z plecaka bluzę wartą 40 zł. Policja ustaliła, że za rozbojem stoi sześciu gimnazjalistów. Spuścili koledze lanie, bo miał bluzę ich ulubionej drużyny – Unii Hrubieszów. Dyrekcja szkoły zapewnia, że to nie był przejaw fali.
– Opowiedział, co zaszło, więc nie pozostało nam nic innego jak powiadomić o tym fakcie policję – opowiada Anna Świstowska, dyrektor Gimnazjum nr 3 im. Jana Pawła II w Hrubieszowie.
Stróże prawa ustalili, że do zdarzenia doszło około godz. 14.30 w okolicach sklepiku szkolnego.
– Kilku chłopców napadło na poszkodowanego trzynastolatka – opowiada Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji. – Przytrzymywali go za szyję i kopali po nogach, a następnie zabrali mu z plecaka bluzę sportową wartą 40 złotych.
Wczoraj policja ustaliła sprawców rozboju, którymi okazało się sześciu uczniów tej samej szkoły w wieku od 13 do 15 lat.
Jak się nam udało dowiedzieć, wśród nich jest drugoklasista, u którego stwierdzono nadpobudliwość psychoruchową (ADHD). Po wyjeździe matki za granicę, wszędobylskim i na dodatek opryskliwym 14-latkiem opiekuje się dziadek.
Chłopiec nie przykłada się zanadto do nauki, świetnie jednak radzi sobie na boisku: trenuje piłkę nożną w miejscowej Unii i jest jej wiernym fanem. To najprawdopodobniej jemu spodobała się najbardziej klubowa bluza. Ale wczoraj ani on, ani jego koledzy nie przyznali się do rozboju.
Ale łup wrócił do właściciela. – Ta bluza była dla niego bardzo ważna, bo dostał ją w prezencie od cioci – opowiada dyrektor Świstowska.
Wczoraj poszkodowany chłopiec był w szkole. Na lekcjach nie zabrakło też sprawców rozboju. Wszystko wskazuje na to, że zajmie się nimi wkrótce sąd rodzinny.
– To nie była fala, tylko pojedynczy wybryk, który na szczęście udało się stłumić w zarodku – mówi dyrektor hrubieszowskiej szkoły przy ul. Zamojskiej. – Więcej się to nie powtórzy.
Sprawcy będą mieli – do nagannej – obniżone oceny ze sprawowania.
– Będziemy się zastanawiać, czy nie wyciągnąć wobec nich dodatkowych konsekwencji, bo na tego typu zachowania nie ma miejsca w naszej szkole – powiedziała nam na koniec Anna Świstowska.