Mieszkańcy Przewodowa z żalem przyglądają się, jak od kilku dni w tej miejscowości wycinane są potężne, przydrożne topole. Pracownicy Zamojskiej Korporacji Energetycznej wyrąbali już sześć sztuk. – Sadzili je w 1976 r., w czynie społecznym ludzie z naszego PGR-u – opowiada z żalem Grzegorz Marcinkiewicz z Przewodowa. –
Mieszkańcy Przewodowa zapewniają, że topole były zdrowe i mogły jeszcze rosnąć dziesiątki lat. W lecie dawały głęboki cień, a w zimie chroniły od wiatru wiejącego z pół. – Prosiliśmy elektryków, żeby drzewom darowali – mówi jedna z kobiet. – Byliśmy w tej sprawie w gminie. Bez skutku. Jeśli tak dalej pójdzie, to we wsi zrobi się łyso...
Stanisław Staszczuk, sekretarz Urzędu Gminy w Dołhobyczowie, zapewnia, że elektrycy działają zgodnie z przepisami i mają odpowiednie pozwolenia. – Topole są zdrowe, gdy mają mniej niż 40 lat – wyjaśnia. – Potem usychają. ZKE boi się, że spadające gałęzie uszkodzą linię energetyczną.
Władze Dołhobyczowa zapewniają, że więcej wycinek w Przewodowie nie będzie. Natomiast cztery topole pójdą jeszcze pod topór w pobliskim Gołębiu. – ZKE da nam za te wycięte topole ok. 200 sadzonek sosny, 300 świerków i po 50 dębów, jarzębin i brzóz – tłumaczy Staszczuk. – Zostaną posadzone w całej gminie... Nikt z miejscowych nie będzie poszkodowany.