Pokonali własne słabości i największych rywali. Zgromadzili na swoim koncie 28 punktów i wygrali.
- Daliśmy z siebie wszystko i taki jest efekt - krzyczy triumfalnie nasza drużyna. A mają się z czego cieszyć. Gimnazjaliści z zamojskiej "dwójki” okazali się nie do pokonania w połowie konkurencji rozegranych wczoraj na Krytej Pływalni w Zamościu.
- Ja nawet "zrobiłem” rekord życia - cieszy się Eryk Mogielnicki. Przepłyniecie 50 metrów w konkurencji "Speed”, zajęło mu zaledwie 27,40 sekundy. - Zdolne i pracowite dzieciaki - podsumowuje z dumą w głosie Jolanta Wilkiewicz-Juś, trenerka zespołu. - Ćwiczą w wodzie już od szóstej rano. Po prostu profesjonaliści.
Równie dobrze do wczorajszych zawodów przygotowali się kibice z naszego gimnazjum. - Dwójka! Dwójka! - krzyczy z całych sił i wymachuje rękami Klaudia Padyjasek, dopingując zawodników podczas konkurencji "Jezioro Łabędzie”. - Gardło już mnie boli, ale drużyna musi wiedzieć, że jesteśmy razem z nimi - wyjaśnia.
Doping pomógł. Po zaciętej walce, zwyciężyła Monika Sobczuk. - Płynęłam i słyszałam tylko ich. Dopingowali najgłośniej - mówi zawodniczka na gorąco, po wyjściu z wody. Kibiców "dwójki” doceniło także jury konkursu, przyznając naszemu gimnazjum dodatkowy punkt za wspaniały doping.
Najbardziej zacięte boje nasza drużyna toczyła z Gimnazjum nr 4. W kilku musieli przyznać rywalom pierwszeństwo. - Żal nam porażki "Kręglogłowych”. Przegraliśmy o sekundy - wyjaśnia Łukasz Sobczuk. - Polegliśmy też w "Głuchym Telefonie”.
Ale z tą konkurencją, nie porodziła sobie żadna drużyna. Ze zdania "W czasie suszy szedł Sasza suchą szosą i usłyszał jak czarny dzięcioł z chęcią pień ciął” (zawodnicy mieli je sobie przekazywać na ucho pod wodą), wychodziły przeróżne fanaberie.
- Ale liczy się efekt końcowy, czyli zwycięstwo - mówi Wilkiewicz-Juś. - Zawodnicy odnieśli wielki sukces, poprzedzony wielkim wysiłkiem.
Po ogłoszeniu wyników wszyscy padli sobie w ramiona. Całowali siebie nawzajem i turniejowe trofeum, czyli figurkę Złotej Kaczki, której egzemplarz trafił również do naszej redakcji. - Pani dyrektor też będzie z nas dumna, a pani Jola obiecała nam wszystkim szóstki z wuefu. Huraaaa...!!! - ekscytuje się cała drużyna.