Stanisław G., były proboszcz parafii w Kalinówce w powiecie zamojskim, trafi jednak do celi. Tak zdecydował sąd. Wcześniej duchowny został skazany na 3 lata więzienia za molestowanie dziewczynek, które przygotowywał do I Komunii Świętej.
Duchowny powinien trafić za kraty już w maju. Stanisław G., złożył jednak wniosek o odroczenie wykonania kary ze względu na stan zdrowia. Wczoraj zamojski sąd rozstrzygnął sprawę.
– Wniosek nie został uwzględniony. Oznacza to, że Stanisław G. powinien niezwłocznie stawić się w zakładzie karnym – mówi sędzia Mariusz Firek, przewodniczący Wydział VIII Wykonywania Orzeczeń Sądu Rejonowego w Zamościu.
Stanisław G. robił przed laty karierę naukową. Zdobył tytuł doktora, wykładał na uczelni. Później trafił do parafii w Kalinówce i podstawówki w pobliskich Sulmicach. We wrześniu ub. r. uczennica trzeciej klasy opowiedziała mamie o molestowaniu przez duchownego. Rodzice dziewczynki natychmiast powiadomili prokuraturę. Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy śledczy zaczęli rozsyłać rodzicom innych dzieci wezwania na przesłuchanie. Obecny na nich psycholog ocenił, że dziewczynki nie mają tendencji do konfabulacji.
Ostatecznie śledczy z zamojskiej prokuratury postawili księdzu pięć zarzutów dotyczących dopuszczenia się tzw. innych czynności seksualnych z osobami poniżej 15. roku życia. Każdy zarzut dotyczył innej dziewczynki. Duchowny przyznał się do trzech zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Z ustaleń śledczych wynika, że obmacywał uczennice i wkładał im ręce pod bieliznę. Do molestowania dochodziło podczas przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej. Zarówno w szkole, jak i w kościele.
Po wybuchu afery Stanisław G. został zawieszony w obowiązkach katechety. Kiedy ruszył proces kuria zamojsko-lubaczowska odsunęła księdza od nauczania religii i posługi kapłańskiej w parafii w Kalinówce. Stanisław G. jako rezydent trafił do parafii św. Mikołaja w Hrubieszowie.
Duchownemu groziło do 12 lat więzienia. W październiku ub. r. Sąd Rejonowy w Zamościu skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, dozór kuratora, 3 tys. zł grzywny oraz dożywotni zakaz pracy z dziećmi.
Prokuratura uznała, że wyrok jest rażąco łagodny i złożyła apelację. Sąd Okręgowy w Zamościu skazał księdza na 3 lata bezwzględnego więzienia. Zakazał mu również kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania się do nich na mniej niż 50 metrów.
Wyrok jest prawomocny. Sąd Najwyższy oddalił niedawno wniosek o kasację.
Skazanie księdza nie oznacza końca sprawy. Śledczy zajmują się jeszcze Kunegundą Węcławik, byłą dyrektor szkoły w Sulmicach. To efekt zawiadomienia złożonego przez rodziców uczniów. Zarzucają oni pedagog niedopełnienie obowiązków. Utrzymują, że kobieta już kilka lat przed wybuchem skandalu wiedziała o skandalicznym zachowaniu księdza. Sprawę będzie teraz wyjaśniać prokurator.