Oskarżony o bicie uczniów ksiądz ze Strzyżowa na Zamojszczyźnie może spokojnie dalej uczyć religii w miejscowym gimnazjum. Komisja dyscyplinarna dla nauczycieli ukarała
go jedynie naganą z ostrzeżeniem.
W styczniu 2003 roku katecheta w rozmowie z nami przyznał, że go poniosło. Przed sądem mówił już co innego – nie przyznał się do winy. Po uprawomocnieniu się wyroku sądu, rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli przy wojewodzie lubelskim wznowił postępowanie dyscyplinarne wobec księdza. Domagał się zwolnienia go z pracy. Ale księdzu się upiekło. – Komisja pierwszej instancji uznała winę katechety i wymierzyła mu karę dyscyplinarną, czyli naganę z ostrzeżeniem – powiedziała nam wczoraj Zofia Źrałka, rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli przy wojewodzie lubelskim.
Po trzech latach nienagannej pracy kara ulegnie zatarciu. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Od decyzji komisji można odwołać się do ministra oświaty. Rzecznik Źrałka jeszcze nie wie, czy skorzysta z tej możliwości. – Do uprawomocnienia decyzji jest jeszcze kilkanaście dni. Mam czas na zastanowienie.
Mimo że wyczyn nie przysporzył księdzu sławy, cały czas pracuje w szkole. Dyrektor gimnazjum Elżbieta Denys nie ma do niego zastrzeżeń. – Dobrze wywiązuje się z obowiązków, współpracuje z gronem pedagogicznym.