Kuratorium Oświaty w Lublinie prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie Arnolda B., dyrektora Zespołu Szkół w Horodle (powiat hrubieszowski). 16 maja podczas rutynowej kontroli drogowej policyjny alkomat wskazał promil alkoholu.
Jak pisaliśmy w poniedziałek, na dyrektora skarżą się też rodzice uczniów ZS w Horodle. W liście do lubelskiego kuratorium proszą o interwencję.
– Postępowanie wyjaśniające wszczęliśmy już 29 maja czyli jeszcze zanim dostaliśmy pismo od rodziców. Postępowanie prowadzi rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej – mówi Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty. – Na wyjaśnienie mamy trzy miesiące. Będziemy przesłuchiwać dyrektora, a jeśli będzie taka potrzeba to także inne osoby. Musimy też potwierdzić, czy w sądzie toczy się postępowanie w tej sprawie.
Rodzice napisali nie tylko do kuratorium, ale do Ministerstwa Edukacji Narodowej i lokalnych mediów. Twierdzą, że po tym zdarzeniu dyrektor zmuszał pracowników szkoły do podpisywania pism w jego obronie i straszył ich zwolnieniem z pracy. Zarzucają mu także, że wielokrotnie przebywał w pracy w stanie nietrzeźwym.
– Anonim od rodziców wpłynął do nas 3 czerwca. Przeanalizujemy go i jeśli będzie taka potrzeba, przesłuchamy dodatkowe osoby – zapowiada Babisz.
Arnold B. uważa, że zarzuty, które rodzice stawiają mu w piśmie do kuratorium są bezpodstawne. – Skoro dochodziło do takich sytuacji to dlaczego nikt nie zawiadomił policji? Ktoś ewidentnie próbuje mnie zniszczyć, bo nie podoba mu się, że teraz w szkole można normalnie pracować – komentuje dyrektor. – To, co wydarzyło się 16 maja, wynikało z mojej głupoty. To była moja wina i poddam się karze. Mam pozytywną opinię od rady pedagogicznej, rady rodziców oraz pracowników szkoły – dodaje.
Dyrektorowi grozi utrata stanowiska, zatrzymanie prawa jazdy oraz grzywna w wysokości do 5 tys. zł.