Mieszkanka Zamościa straciła 9 tysięcy złotych. Sądziła, że pomaga synowi, który miał spowodować wypadek i potrzebować pieniędzy.
65-letnia mieszkanka Zamościa w środę przed południem otrzymała telefon od mężczyzny podającego się za jej syna. Rozmówca twierdził, że spowodował poważny wypadek drogowy, w którym ucierpiały postronne osoby.
– W rozmowę wtrącił się kolejny nieznajomy podający się za policjanta, który przekonywał kobietę, że sprawę można załatwić polubownie. Potrzebna do tego jest tylko gotówka. Aby ratować syna z opresji 65-latka przekazała oszczędności w kwocie 9 tysięcy złotych nieznajomemu, który zgłosił się po ich odbiór – relacjonuje podinsp. Joanna Kopeć, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Oszustwo wyszło na jaw tuż po przekazaniu gotówki. Kobieta skontaktowała się wówczas z synem, który zaprzeczył, aby był uczestnikiem jakiegokolwiek zdarzenia drogowego i prosił o pożyczkę.
– Wczoraj telefony z historią mającą podobny scenariusz otrzymało jeszcze kilka innych mieszkanek Zamościa. Żadna z nich nie uwierzyła jednak w opowiadane historie – dodaje Joanna Kopeć.