Do dwóch lat pozbawienia wolności grozi 55-letniemu przedsiębiorcy z gminy Hrubieszów za niehumanitarne zabicie owczarka niemieckiego należącego do innego biznesmena. Akt oskarżenia dzisiaj trafił do sądu.
O tym, że przez otwartą bramę uciekły pilnujące ubojni i masarni groźne czworonogi powiadomił w lutym policję 63-letni właściciel hrubieszowskiego zakładu.
W jednej z piwnic na terenie byłego Hakonu przy ul. Wyzwolenia odnaleziono ukryte martwe zwierzę. W jego ciele tkwił śrut. Dwa inne owczarki zostały ranne, ale wylizały się z ran.
Policja ustaliła, że do czworonogów strzelał prowadzący po sąsiedzku hotel znany przedsiębiorca i myśliwy. Zabezpieczono łuski oraz dwie sztuki broni myśliwskiej należące do 55-latka.
Mężczyzna przyznał, że wyjął z samochodu strzelbę i oddał po jednym strzale do każdego z owczarków, bo były agresywne i zaatakowały jego psa, który przebywał w... kojcu.
Józef W. zapewniał, że nie wiedział, kto jest właścicielem biegających samopas zwierząt. Jak się nam udało ustalić, oskarżony zapłacił poszkodowanemu za zabitego psa, jak również pokrył koszty leczenia rannych czworonogów.