Polityczne zmiany w radzie miasta Zamościa. Po odejściu dwóch radnych z jednego z klubów, ten praktycznie przestał istnieć
Burzliwie zakończył się rok 2019 w Radzie Miasta Zamościa. Doszło do pierwszej w tej kadencji zmiany personalnej w jednym z klubów. Dwóch radnych poinformowało, że opuścili Jesteśmy dla Zamościa KWW Marty Pfeifer, z ramienia którego startowali w wyborach.
- Wzajemne niechęci, uprzedzenia i różnice w poglądach czasem okazują się barierą nie do przekroczenia. Chcemy mieć wpływ na decyzje jakie są podejmowane przez prezydenta, radę miasta i jednostki miastu podległe. Podjęliśmy decyzję o wystąpieniu z klubu i od dziś jako radni niezależni, niezrzeszeni i kierujący się tylko i wyłącznie dobrem miasta i jego mieszkańców będziemy działać ponad podziałami – napisali radni Tadeusz Lizut i Zdzisław Wojtak w datowanym na 31 grudnia oświadczeniu, informując o podjętej dzień wcześniej bardzo dla nich ważnej decyzji.
Dla obu panów to pierwsza kadencja w radzie miasta. Piszą o sobie, że nie są członkami żadnej partii politycznej i nie mają zamiaru zostawać politykami.
- Decyzja o wykluczeniu radnych z klubu zapadła 30 grudnia. Rozważaliśmy ją znacznie wcześniej. Trudno współpracować z osobami niegodnymi zaufania. W naszej ocenie obaj radni przedkładają interes osobisty ponad dobro miasta i jego mieszkańców. W swoim oświadczeniu panowie Lizut i Wojtak powołują się na pragnienie podejmowania niezależnych decyzji. W naszym odczuciu brzmi to dość groteskowo... Nadmieniamy, że to Radni KWW Marty Pfeifer są niezależni, posiadając zdolność współpracy ponad podziałami z pozostałymi radnymi rady miasta oraz prezydentem – ripostowali w ostatni dzień 2019 roku autorzy stanowiska podpisujący się „Radni KWW „Jesteśmy dla Zamościa” Marty Pfeifer”. I zażądali złożenia mandatów w trybie natychmiastowym.
- Tak jak napisaliśmy w oświadczeniu, a jest to stanowisko wszystkich członków naszego komitetu, nie podobały nam się działania za plecami klubu. I nie jest prawdą, że była narzucona dyscyplina klubowa. Były tylko rozmowy. Jeśli ktoś w trakcie tych rozmów deklaruje, że jest przeciwko uchwale budżetowej na ten rok, a potem w czasie głosowania jest „za”, bo tak mu jest wygodniej z przyczyn osobistych, to o czym to świadczy – mówi radny Marek Kudela, przewodniczący klubu radnych Jesteśmy dla Zamościa.
30 grudnia, na sesji rady miasta, po długiej dyskusji przyjęto dwa ważne dokumenty. Prognozę finansową i budżet dla Zamościa na 2020 rok.
„Za” projektem budżetu głosowało 16 radnych: Piotr Błażewicz, Jolanta Fugiel, Franciszek Josik, Szczepan Kitka, Agnieszka Klimczuk, Tadeusz Lizut, Piotr Małysz, Jan Wojciech Matwiejczuk, Adam Pawlik, Krzysztof Sowa, Maria Stręciwilk-Gościcka, Andrzej Szpatuśko, Marek Walewander, Zdzisław Wojtak, Dariusz Zagdański, Monika Zawiślak.
„Przeciw”: Sławomir Ćwik, Janusz Kupczyk, Wiesław Nowakowski, Rafał Zwolak.
Ireneusz Godzisz wstrzymał się od głosu.
- Uważam, że głosy radnych Lizuta i Wojtaka były istotne. I gdyby oni zagłosowali przeciw budżetowi, tak jak deklarowali na spotkaniu komitetu, to wynik głosowania mógł być zupełnie inny. Budżet przeszedł o włos. Oprócz nich, na „nie” zagłosowali by też inni radni – uważa Marek Kudela. On sam nie głosował, nie był na sesji, jest na zwolnieniu.
- Oficjalne pisma w sprawie wystąpienia z klubu radnych Tadeusza Lizuta i Zdzisława Wojtaka wpłynęły 30 i 31 grudnia 2019. Od przewodniczącego Marka Kudeli jeszcze nie ma żadnego. Ale formalnie klub nie istnieje – mówi Piotr Błażewicz, przewodniczący Rady Miasta Zamość.
Klub radnych Jesteśmy dla Zamościa był czteroosobowy. Gdy nie ma w nim Tadeusza Lizuta i Zdzisława Wojtaka – przestał istnieć. By tworzyć klub, potrzebne są przynajmniej trzy osoby. Grzegorz Podgórski i Marek Kudela mogą zaprosić kogoś do współpracy, dołączyć do klubów istniejących lub pozostać poza strukturami klubowymi.
- Jeszcze nie została podjęta decyzja co do dalszych losów klubu. Zrobi to kilkanaście osób, szersze gremium skupione wokół Marty Pfeifer. My tylko reprezentowaliśmy w radzie miasta tę grupę – dodaje radny Kudela.
– Formalnie w radzie jest teraz tylko jeden klub, radnych Zamojskiej Koalicji Obywatelskiej – przyznaje przewodniczący Błażewicz.
Na ostatniej sesji wiceprzewodniczący Dariusz Zagdański wytknął, że klub radnych PiS nie istnieje, bo władze klubu nie zgłosiły tego faktu do przewodniczącego RM. I tytułowanie radnego Szczepana Kitki przewodniczącym klubu nie ma potwierdzenia w dokumentach. Są jedynie radni, którzy startowali w wyborach z ramienia KW Prawo i Sprawiedliwość.
Formalności mają być dopełnione. 2 stycznia 2020 jeszcze nie były.