Próbował podwędzić policjantowi samochód, dlatego w dniu swoich 18 urodzin zamiast "100 lat!” usłyszał zarzut usiłowania kradzieży.
W listopadzie ub.r. po zakończonej służbie jeden z zamojskich stróżów prawa wyszedł z komendy na parking. Kiedy podszedł do swojego poloneza, zauważył zapalone w środku światło i mężczyznę, który próbował odpalić samochód. Złodziej nie zamierzał kapitulować.
- Szarpał się i wyrywał, dlatego właściciel poloneza poprosił o pomoc kolegę - informuje kom. Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. - Razem doprowadzili sprawcę na komendę.
Złodziej, którym okazał się Tomasz W. z Zamościa, był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał ponad dwa promile alkoholu. Policjantom wyznał z rozbrajająca szczerością, że na drugi dzień kończy 18 lat. Skradzione auto chciał sprzedać, a pieniądze przeznaczyć na urodzinową imprezę.
- Oskarżyliśmy go o usiłowanie kradzieży z włamaniem do samochodu - informuje Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu, która właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia. Grozi za to od 1 do 10 lat więzienia. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na 11 lutego.
Proces ma już za sobą Krzysztof W., który przed Sądem Rejonowym w Zamościu odpowiadał za usiłowanie rozboju w warunkach recydywy i uszkodzenie mienia. 23-letni zamościanin, który także nadział się na policjanta, usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w marcu ub.r. na ul. Lubelskiej. 38-letni funkcjonariusz był po służbie, w cywilnym ubraniu. Razy na głowę i plecy posypały się zaraz po tym, jak wybrał pieniądze z bankomatu. Ale nie wydał napastnikowi ani złotówki, odparł atak, a po zajściu przekazał dyżurnemu komendy dokładny rysopis sprawcy, a jeden z patroli przyskrzynił 22-latka. Okazał się nim Krzysztof W., dobry znajomy stróżów prawa. Wcześniej był już karany za włamania. Miał przy sobie kij do bilarda. Na widok pokrzywdzonego rozbił szybę w radiowozie i próbował uciec. Trafił jednak do policyjnego aresztu. W wydychanym powietrzu miał 1,43 promila alkoholu.
Praca w policji nie należy do najłatwiejszych. - Funkcjonariusze muszą być czujni 24 godziny na dobę - mówi kom. Joanna Kopeć. - Nierzadko są narażani na niebezpieczne sytuacje. To naprawdę ciężka służba.