Nie będzie nowych boisk i punktów gastronomicznych. Ubiegłoroczne plany dyrekcji zamojskiego OSiR spełzły na niczym.
Rok temu Tadeusz Lizut, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu, zapowiadał, że w wakacje 2008 roku zalew będzie tętnił życiem. Planował rozparcelowanie działek wokół zbiornika i przekazanie ich najemcom, którzy mogliby tu otworzyć np. punkty małej gastronomii. Marzyły mu się także nowe boiska i powiększenie części rekreacyjnej zalewu do 18 ha (teraz pławić się można na 9 ha). Na marzeniach się skończyło.
- Bo mieliśmy poważną awarię grobli działowej - wyjaśnia Tadeusz Lizut. - Poziom lustra wody zalewu jest ponad poziomem płyty Rynku Wielkiego. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby tej grobli nie udało się uratować. Na szczęście, sytuacja została już opanowana.
Naruszona grobla będzie remontowana, ale dopiero w przyszłym roku. Na razie została zabezpieczona na tyle, by latem można było z kąpieliska korzystać. Już wiadomo, że o kilkunastu hektarach wody, na których można by uprawiać sporty wodne, można tylko pomarzyć. - Z ekspertyz wynika, że do tego trzeba byłoby przebudowywać wszystkie groble na zalewie. Koszt jest ogromny. Nie stać nas na to. Samo wyremontowanie tej uszkodzonej to wydatek rzędu 200 tys. zł - rozkłada ręce Lizut.
Mimo to, zapowiada, że sezon na zamojskim kąpielisku ruszy z początkiem wakacji. Plażowicze dostaną do dyspozycji piach na brzegu, jedną budkę z napojami i słodyczami, no i sprzęt pływający, który zabezpiecza WOPR. Będą rowerki wodne, kajaki i łódki. - Tylko musimy je trochę podreperować, bo to sprzęt już nie pierwszej młodości - zapowiada Piotr Synowiec, prezes WOPR w Zamościu. Ale zaraz dodaje, że ceny w wypożyczalni na pewno nie wzrosną. Możliwe nawet, że będą nieco niższe przed rokiem. - No i, oczywiście, bezpieczeństwa plażowiczów będzie strzegło przez całe wakacje czterech ratowników - zapowiada woprowiec.