Zamojscy archeolodzy prowadzili badania na terenie słowiańskiego zespołu osadniczego sprzed tysiąca lat Archeolodzy z Muzeum Zamojskiego w Zamościu mieli niedawno okazję przebadania fragmentów osady położonej w sąsiedztwie Zagrody Guciów Anny i Stanisława Jachymków.
Od IX do początku XIII wieku na terenie dzisiejszego Guciowa funkcjonował słowiański zespół osadniczy, składający się z grodu obronnego otoczonego kilkoma ciągami wałów kamienno-ziemnych. Na górze zwanej Monastyrz odkryto do tej pory trzy osady oraz sześć cmentarzysk kurhanowych liczących od kilkudziesięciu do ponad stu pochówków. Nasypy kurhanowe charakterystyczne są dla kultury trzcinieckiej z epoki brązu. Cmentarzyska z doliny Wieprza kryją pochówki z IX, X i pierwszej połowy XI wieku. Do czasu przyjęcia chrześcijaństwa wśród Słowian panował obrządek ciałopalny. Zmarłych palono na stosie, a następnie usypywano w tym miejscu ziemny kopiec, czyli kurhan.
Badania wykopaliskowe na terenie Guciowa oraz najbliższej okolicy prowadzili krakowscy archeolodzy w latach 60. i 70. Swoim zasięgiem objęły one wybrane kurhany oraz nieliczne obiekty na terenie osad. Wstępnie rozpoznano wówczas także charakter obronny grodu. Cztery lata temu archeolodzy wrócili do Guciowa. - Podczas budowy domu Staszek Jachymek odsłonił fragment obiektu mieszkalnego - mówi Andrzej Urbański, dyrektor Muzeum Zamojskiego. - Po przeprowadzeniu badań okazało się, że jest to półziemianka z drugiej połowy X wieku z paleniskiem. Takie cztery kąty sprzed tysiąca lat...
W zeszłym roku zamojscy archeolodzy wstępnie rozpoznali umocnienia obronne małego gródka położonego obok grodziska na Monastyrzu oraz ślady zasiedlenia w tak zwanej Słonecznej Dolinie, gdzie natrafiono m.in. na wędzarnię. - Dobrze byłoby kontynuować badania na terenie Guciowa, gdyż odkryty tam słowiański zespół osadniczy zasługuje na większą uwagę ze strony naukowców - twierdzi Andrzej Urbański. - Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku tam wrócimy.