Nasza ziemia, nasze decyzje. Nasza pola, nasza własność. Nie ograniczajcie nas. Precz z parkiem krajobrazowym – z takimi m.in. hasłami na transparentach mieszkańcy gminy Komarów-Osada przyszli na konsultacje w ramach postępowania w sprawie wpisu do rejestru zabytków krajobrazu kulturowego pola bitwy pod Komarowem z 31 sierpnia 1920 roku. Chodzi o obszar blisko 500 hektarów.
Spotkanie w Wolicy Śniatyckiej zorganizowane zostało przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Konsultacje to jeden z elementów postępowania administracyjnego, które wszczęto kilka miesięcy temu na wniosek Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”.
Wśród miejscowych ten pomysł wywołał wiele obaw i niezadowolenia. Ludzie boją się, że gdyby park krajobrazowy powstał, mieliby ograniczone możliwości działań i inwestowania na swoich gruntach.
Wójt: Pamięć trwa, ochrona niepotrzebna
Tego samego zdania jest Wiesława Sieńkowska, która wójtem w Komarowie Osadzie jest od 1999 roku. Inicjatywę członków stowarzyszenia uważa za zupełnie niepotrzebną. Jej zdaniem, wpisanie do rejestru zabytków krajobrazu kulturowego obszaru o powierzchni blisko 500 hektarów nie wniesie niczego do upamiętnienia i kultywowania pamięci o bitwie z 1920 roku. Może jedynie skomplikować życie prywatnym właścicielom gruntów, ale też samorządowi, bo gminne posesje czy drogi również w tym obszarze by się znalazły.
– Pamięć o bitwie jest dla naszych mieszkańców bardzo ważna. I była kultywowana również wtedy, kiedy nawet jeszcze głośno o tym mówić nie można było – podkreśla Sieńkowska.
Przypomina, że to z inicjatywy miejscowej ludności powstało miejsce pamięci w Wolicy Śniatyckiej. Zlokalizowano je dokładnie tam, gdzie jeszcze przed II wojną światową w rocznicę bitwy spotykali się ułani i żołnierze.
– Palili ogniska i śpiewali pieśni swoim kolegom poległym w bitwie. I właśnie tam nasi mieszkańcy w roku 1995 usypali kopiec – przypomina wójt Komarowa-Osady.
Podkreśla przy tym, że to na jej wniosek to miejsce zostało w 2006 roku wpisane do rejestru zabytków. A później, z tej samej inicjatywy w rejestrze znalazła się symboliczna mogiła żołnierzy poległych pod Komarowem i fragment pola, natomiast w kolejnych latach również przedpola bitwy.
– Samorząd od 34 lat co roku organizuje uroczystości przypominające o bitwie i cały czas w miejscu wskazanym przez ułanów – mówi Wiesława Sieńkowska.
Jej zdaniem objęcie ochroną konserwatorską potężnego obszaru ziemi nie wyjdzie nikomu na dobre. – Przede wszystkim ograniczy ludziom prawo własności. O zgodę na jakąkolwiek inwestycję trzeba będzie prosić konserwatora, co przecież wydłuży procedury, o ile nie okaże się, że w ogóle powstrzyma planowane działania – argumentuje pani wójt. Dlatego w pełni rozumie i popiera protesty mieszkańców.
Prezes : To będzie z korzyścią dla wszystkich
– Wszystkie emocje mieszkańców wynikają z braku świadomości. Moim zdaniem samorząd powinien je raczej łagodzić, a nie eksalować, a to robi pani wójt. Dajmy spokojnie pracować specjalistom z Narodowego Instytutu Dziedzictwa oraz Urzędu Ochrony Zabytków – mówi Tomasz Dudek, prezes stowarzyszenia, który na początku tego roku złożył wraz z Robertem Kowalskim wniosek u konserwatora o objęcie ochroną działek położonych w obrębie wsi Wolica Śniatycka i Antoniówka (gm. Komarów-Osada), a także Kolonii Cześniki w gm. Sitnie.
Przyznaje, że w dokumentach ujęto fragment rozległy, ale stanowiący tylko część całego terenu, na którym w sierpniu 1920 Polacy starli się z Rosjanami. – Poza tym wybraliśmy działki, które od czasu bitwy zostały najmniej zmienione krajobrazowo. To głównie pola, grunty orne. To także działki, na których ochrona konserwatorska, ze względu na ich charakter będzie potencjalnie najmniej uciążliwa – argumentuje Dudek.
Dodaje, że jeśli postępowanie zakończy się po myśli stowarzyszenia, ludzie nadal będą tu mogli uprawiać ziemię i prowadzić działalność jak dotąd. Także np. prowadzić budowy zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego.
– Nam chodziło o to, by to wyjątkowo ważne w historii miejsce uchronić przed inwestycjami wielkogabarytowymi, zakłócającymi krajobraz, przed stawianiem np. wiatraków czy chlewni. Tak naprawdę tego rodzaju zapisy będą też korzystne dla mieszkańców, bo będą mieli gwarancję życia w terenie cichym i spokojnym, jak dotąd – przekonuje.
Ale czy to wpłynie jakoś na kultywowanie pamięci historycznej, skoro zabytki związane z historią 1920 roku już w gminie są, a od dwóch lat na polu w Wolicy Śniatyckiej stoi monumentalny pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej?
– To tak jakby pytać czy potrzebne było obejmowanie ochroną 60 ha pola Bitwy pod Grunwaldem. To oczywiście mniejszy obszar, ale zupełnie wyłączony z użytkowania. W naszym wniosku nie ma o czymś takim mowy – podkreśla Dudek.
Na ostateczne decyzje w tej sprawie przyjdzie jeszcze na pewno długo poczekać. WUOKZ do ich podjęcia potrzebuje czasu i wnikliwego poznania analiz prowadzonych m.in. przez NID.
Wielka bitwa i dwie uroczystości
Niezależnie od całej sytuacji, w tym roku, jak zawsze pod koniec sierpnia w Wolicy Śnaityckiej znów odbędą się uroczystości w rocznicę Bitwy pod Komarowem, największej bitwy konnicy w wojnie polsko-bolszewickiej.
31 sierpnia 1920 roku 1. Dywizja Jazdy dowodzona przez pułkownika Juliusza Rómmla odniosła zwycięstwo nad sowiecką Armią Konną Siemiona Budionnego. Polacy triumfowali, mimo że było ich zdecydowanie mniej – tylko 1,5 tysiąca żołnierzy. Z kolei po przeciwnej stronie do boju stanęło ponad 6 tysięcy wojskowych. To zwycięstwo zaważyło na całych losach polsko-bolszewickiej wojny.
Stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem”, które formalnie działa od 2007 roku na początku współorganizowało obchody upamiętniające te zdarzenia wspólnie z gminą, ale w 2015 roku doszło do nieporozumień i w efekcie od tamtej pory odbywają się niezależnie od siebie dwie uroczystości. Jedne z inicjatywy gminy, drugie przygotowywane przez stowarzyszenie.