Trzy parafie ze Starego Miasta dostaną do podziału 370 tys. zł. Mają za te pieniądze odnawiać zabytkowe świątynie. Pieniędzy miało być więcej, ale ubyło ich z powodu kryzysu.
Na poniedziałkowej sesji radni zdecydowali, że do rozdysponowania będzie 370 tys. zł., a nie jak wcześniej zakładano pół miliona zł. Nie wszystkim się to spodobało.
- Potrzeby wnioskodawców są dużo wyższe - dziwił się Dariusz Zagdański, szef klubu radnych PiS. - W budżecie była na ten cel zarezerwowana kwota 500 tys. zł. Co się stało, że miasto chce wprowadzić takie zmiany? Mam nadzieję, że owe brakujące 130 tys. zł nie zniknie lub nie będzie przeznaczone na jakiś inny cel.
- Rzeczywiście dotacje będą mniejsze niż planowaliśmy - tłumaczył prezydent Marcin Zamoyski. - Dlaczego? Bo dochody miasta są niższe niż zakładano. Musimy tworzyć rezerwy. Zwracam jednak uwagę, że wcześniej te parafie dostały już znaczną finansową pomoc. Wspomaganie ich to dla nas zadanie dodatkowe.
Prezydent przekonywał radnych, że magistrat nie zrezygnuje jednak z dofinansowania kościelnych zabytków.
- W czerwcu przeanalizujemy budżet - zapewniał. - Zobaczymy, czy zostaną nam nadwyżki. Wówczas zdecydujemy co z nimi zrobić.
Póki co, stanęło jednak na 370 tys.
Nie obyło się bez komentarzy. - Mogliśmy ratować zabytki, ale budujemy kino za 14 mln zł - złościł się radny Marek Dziura (PiS). - Uważam, że jest jeszcze czas, aby tę budowę wstrzymać.
Prezydent zbył to milczeniem.