W sobotę rano po raz szósty wyruszy z Dynisk do Uhnowa na Ukrainie piesza pielgrzymka na uroczystość odpustową ku czci św. Antoniego. Można się jeszcze zapisać. Warunkiem przekroczenia granicy jest posiadanie paszportu.
Pielgrzymka wyruszy spod kościoła parafialnego w Dyniskach o godz. 6 rano. Dwie godziny później w Ulikowie, gdzie zostanie zorganizowany tymczasowy punkt odprawy, pątnicy zaczną przekraczać granicę (odprawy będą prowadzone do godz. 18).
Uroczysta suma odpustowa z udziałem pielgrzymów i mieszkańców Uhnowa rozpocznie się o godz. 10. Po jej zakończeniu przewidziano nabożeństwo ekumeniczne za zmarłych na uhnowskim cmentarzu.
– Co roku zbierają się tam katolicy, prawosławni i grekokatolicy – zauważa ks. Mokrzycki.
Do Uhnowa wybiera się wójt Ulhówka. – To będzie moja czwarta pielgrzymka – mówi Łukasz Kłębek. – Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w uroczystościach, bo naprawdę warto.
Wśród pątników znajdzie się też b. starosta tomaszowski, a obecnie radny powiatowy.
– Bo moja rodzina do 1951 roku mieszkała w Uhnowie – wyjaśnia Edward Żuk. – Tam chodziłem do przedszkola, a później do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Dom, w którym mieszkaliśmy stoi tam do tej pory. W 1951 roku trafiliśmy do gminy Ulhówek, a część rodziny pojechała z Uhnowa na ziemie odzyskane i osiadła w Miliczu.
W tej chwili Uhnów liczy nieco ponad tysiąc mieszkańców i jest najmniejszym miastem na Ukrainie.
Do wczoraj chęć udziału w pielgrzymce zadeklarowało 300 osób. Zapisy prowadzone są w parafii w Dyniskach, tel. 84 661 66 16 oraz Urzędzie Gminy Ulhówek, tel. 84 661 60 05.
W niedzielę parafianie z Dynisk czekać będą na rewizytę w swojej świątyni, gdzie zaplanowano uroczystości odpustowe.
O akcji H-T
Całkowicie do ZSRR przeszły wówczas gminy: Krystynopol, Chorobrów i Uhnów, a częściowo Waręż, Bełz, Dołhobyczów i Tarnoszyn.
ZSRR przejął ważną strategicznie linię kolejową przebiegającą nad Bugiem, doskonałe pszenno-buraczane tereny uprawne oraz bogate i łatwo dostępne złoża węgla kamiennego, gdzie po ośmiu latach zbudowano cztery wielkie kopalnie.
Polskę zapewniano, że przekazuje się jej tereny ze złożami ropy naftowej. Chodziło o Ustrzyki Dolne i ziemie w Bieszczadach, które uzyskaliśmy w zamian za sokalszczyznę.
To był obszar podgórski, o słabych glebach i – jak się szybko okazało – wyczerpanych złożach ropy naftowej.