Macie tu, chłopaki, po stówce na głowę, na obiad, a mnie puśćcie – zwrócił się do funkcjonariuszy pijany kierowca audi. Policjanci nie byli głodni, natomiast 52-latkowi – za próbę ich skorumpowania – grozi teraz do 10 lat więzienia.
Na miejsce skierowano funkcjonariuszy z posterunku w Mirczu, którzy obudzili kierowcę.
– Mężczyzna był pod widocznym działaniem alkoholu – informuje Jarosław Karkuszewski z hrubieszowskiej policji.
To było widać, słychać, a przede wszystkim czuć. W radiowozie 52-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego przyznał, że kierował po pijaku samochodem, a że zachciało mu się spać, postanowił zrobić przerwę w podróży.
– Następnie poprosił funkcjonariuszy o odstąpienie od wykonywania czynności służbowych – opowiada Karkuszewski.
Argumentem miały być dwa banknoty stuzłotowe na obiad, które rzucił na kolana jednego z policjantów.
Ale stróże prawa nie skorzystali z prezentu. Od kierowcy, który nie chciał dmuchać w alkomat, pobrano krew do badań na zawartość alkoholu, a następnie umieszczono go w policyjnym areszcie.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia, a za próbę wręczenia łapówki można trafić za kratki na 10 lat.