Radny Jan Świergoń uważa, że został znieważony przez burmistrza. Doniesienie w tej sprawie złoży w tym tygodniu do prokuratury.
W Szczebrzeszynie dawno nie było tak gorąco. Atmosferę podgrzała kontrola przeprowadzona w magistracie przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Doszło do niej na wniosek Jana Świergonia, radnego z Bodaczowa, który dopatrzył się nieprawidłowości w pracy urzędu. O wynikach kontroli burmistrz musiał poinformować radnych podczas przedwczorajszej sesji. Nie było to dla niego łatwe.
Wątpliwości RIO wzbudziła m.in. budowa kanalizacji przy ul. Klukowskiego.
Kontrolerzy stwierdzili, że burmistrz bez przetargu zlecił ją wybranemu przez siebie wykonawcy. Wartość inwestycji to 904 tys. zł. W sprawozdaniu pokontrolnym Marek Poniatowski, prezes lubelskiego RIO, stwierdził, że "zamówieniem w tym trybie burmistrz naruszył przepisy prawa zamówień publicznych”. Sprawę opisaliśmy w ub. tygodniu. - To RIO źle zinterpretowała przepisy - grzmiał na sesji Marian Mazur. - Inwestycja była zrobiona prawidłowo. Wyszła taniej niż w kosztorysie.
Burmistrz nie ma sobie nic do zarzucenia, ale "życzliwych” nie znosi. Dlatego na sesję przygotował obszerną mowę, którą chciał zdyskredytować działalność Świergonia (zarzucił mu m.in., że... za jego kadencji dzieci marzły zimą w bodaczowskiej szkole!). Radny nie pozostał mu dłużny i dość ostro skomentował kompetencje burmistrza. Kłótnia trwała ponad godzinę, a obaj samorządowcy zrobili się na przemian czerwoni i bladzi jak ściana. Nie przebierali w słowach.
- Przez 6 lat burmistrz mnie tak znieważa - stwierdził na koniec Świergoń. - Kiedyś publicznie nazwał mnie zdziecinniałym staruszkiem! Teraz znów obrzuca mnie błotem i robi ze mnie ścierkę i głupca. Tego doczekałem się po 4 kadencjach w radzie! Lecz nie dam się poniewierać. Burmistrz za to odpowie. Doniesienie w tej sprawie złożę do prokuratury! - To ja usłyszałem cały stek okropnych kłamstw! - ripostował Mazur. - Ale inni radni jakoś pana nie popierają.
Trudno temu zaprzeczyć. Gdy burmistrz perorował i pouczał, większość radnych przytakiwała mu w aprobacie głowami. Wrogo patrzyli za to na dziennikarzy. - Wyszukujecie nam jakieś rzeczy, jakby nie było nic ciekawszego - zdenerwował się na nasz widok Stanisław Kot, wiceszef Rady Miejskiej w Szczebrzeszynie. - Tylko tutaj mieszacie!
Czy burmistrz po kontroli RIO może spać spokojnie? - Złożył zastrzeżenia - przyznaje Marek Poniatowski. - Sprawą zajmie się nasze kolegium, które zdecyduje, co z tym dalej robić. Zdarza się jednak, że niektóre sprawy kierujemy do prokuratury. Ale tylko wtedy, gdy jest podejrzenie o popełnieniu przestępstwa.