Sąd aresztował 41- letniego bezdomnego, który prawdopodobnie zabił swojego kolegę, bo ten nie chciał wypić z nim rozrobionego denaturatu.
Zwłoki 39-letniego Jacka P. ujawniono we wtorek w pobliżu nieczynnego dworca kolejowego przy ul. Dworcowej w Hrubieszowie. Denat nie miał stałego miejsca zamieszkania, nadużywał alkoholu. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był masywny uraz brzucha, który doprowadził do złamania czterech żeber i pęknięcia wątroby. Bezdomny wykrwawił się na śmierć.
Policja zatrzymała trzech bezdomnych kolegów 39-latka, którzy pili z nim w poniedziałek denaturat. Wśród nich był podejrzany o zabójstwo 41-letni Janusz M., który miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Jak ustalono, w trakcie libacji pomiędzy biesiadnikami doszło do różnicy zdań na temat przygotowania trunku do spożycia.
Koledzy denata upierali się przy rozrobieniu denaturatu z wodą lub herbatą, Jacka P. wolał pić czysty. To zdenerwowało Janusza M., który przy okazji zaczął wypominać Jackowi P. wcześniejszą kradzież dwóch butelek błękitnego trunku.
Bił kolegę pięściami po brzuchu, kopał, a później wspólnie z 28-letnim Marcinem P. wyciągnął go na zewnątrz budynku. Jacek P. zmarł kilka godzin później.
Za zabójstwo grozi Januszowi M. dożywocie, a za nieudzielanie pomocy Marcin P. może powędrować za kratki na trzy lata. Ich 59-letni kolega, ze względu na inwalidztwo, uniknie odpowiedzialności karnej.
(LEW)