Trzy i pół roku więzienia i obowiązek naprawienia szkody – takiego wyroku chce dla siebie 31-letni Zbigniew N., który wiosną tego roku wzniecił trzy pożary w Moniatyczach (gmina Hrubieszów). Akt oskarżenia w jego sprawie wpłynął właśnie do sądu.
Przypomnijmy. Pod koniec marca w Moniatyczach spłonęła drewniana stodoła, a wraz z nią budynek gospodarczy, w którym stały dwa ciągniki rolnicze. Ogień strawił także dwa samochody osobowe oraz narzędzia rolnicze. 1 kwietnia ogień podłożono pod kolejną stodołę, w której oprócz warzyw przechowywano także nawozy i narzędzia.
Śledczy już podczas pierwszego podpalenia nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z celowym działaniem. Błyskawicznie zatrzymali w tej sprawie 31-letniego mieszkańca Moniatycz. Zbigniew N. przyznał się do obu czynów, ale nie został zatrzymany. W stosunku do mężczyzny zastosowano dozór policji.
Zakazano mu także zbliżania się i kontaktowania z poszkodowanymi sąsiadami. Zaledwie kilka dni później mężczyzna dokonał kolejnego podpalenia. Tym razem całkowicie zniszczony został budynek gospodarczy, w którym znajdował się sprzęt rolniczy i narzędzia warte około 600 tys. zł (na zdjęciu).
Zbigniew N. został ponownie zatrzymany. Znowu przyznał się i tym razem został tymczasowo aresztowany. 26 sierpnia stanie zaś przed sądem. – Wpłynął właśnie akt oskarżenia w jego sprawie – informuje Andrzej Lachowski, prezes Sądu Rejonowego w Hrubieszowie. Sąd zdecyduje, czy podpalacza skazać bez przeprowadzania rozprawy głównej. Jeśli tak się stanie piroman poniesie karę uzgodnioną z prokuraturą: spędzi za kratami 3,5 roku oraz będzie miał obowiązek naprawienia szkody.
Pokrzywdzonym przez niego rolnikom będzie musiał zwrócić w sumie ponad milion złotych.