Prawie 90 osób wzięło udział w środę w ćwiczeniach gaszenia pożaru lasu.
Scenariusz zakładał podpalenie. Pożar zauważył przypadkowy turysta, który zawiadomił straż. Nie znając terenu, podał jedynie współrzędne GPS, a dyżurny w Puławach na ich podstawie wysłał na miejsce ratowników. Gdy strażacy pojawili się na miejscu płonęło już 10 hektarów lasu. Do akcji włączone zostały samoloty gaśnicze. Ostatecznie pożar udało się ugasić.
To były tylko ćwiczenia, ale taki scenariusz jest realny. Leśna ściółka jest bardzo sucha i niewiele potrzeba do wzniecenia ognia.