51 lat temu gnany wiatrem ogień strawił w mieście około 80 budynków. To tragiczne wydarzenie chce przypomnieć Miejska Biblioteka Publiczna we Włodawie, która w czwartek zaprasza na wernisaż wystawy „Wielki pożar Włodawy 22 lipca 1964 r.”
– Od kiedy zaczęliśmy przygotowywać tę wystawę, niemal codziennie zgłaszają się do nas włodawianie, którzy wciąż pamiętają ten kataklizm – mówi Urszula Panasiuk z włodawskiej MBP. – Rejestrujemy ich relacje, aby w czasie trwania wystawy mogli usłyszeć je także zwiedzający. Ponadto włodawscy strażacy udostępnili nam ponad 40 zdjęć dokumentujących to wydarzenie. Mamy też kilka nieznanych dotąd we Włodawie zdjęć wykonanych przez lublinianina Zbigniewa Kasprzaka.
Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Na domiar złego wiele domostw we Włodawie było wówczas kryte strzechą. Od kilku dni utrzymywały się też wysokie temperatury. Wszystko to razem sprawiało, że ogień wydawał się nie do powstrzymania.
Zbigniew Kasprzak, w tamtym czasie pracownik Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie wypoczywał w Okunince nad Jeziorem Białym. Dym, który 22 lipca zaczął wznosić się ponad Włodawą w Okunince był doskonale widoczny.
– Zrobiłem kilka zdjęć, po czym wraz z synem znajomych wskoczyliśmy do mojej skody i ruszyliśmy w stronę miasta – wspomina pan Zbigniew. – Cała dzielnica od strony Woli Uhruskiej stała już w ogniu. Zewsząd dochodziły krzyki mieszkańców i huk rozprzestrzeniającego się ognia.
Na miejscu Kasprzak zdążył wykonać zaledwie kilka zdjęć. Następnie wraz z towarzyszącym mu Witkiem wspięli się po drabinie na strzechę jednego z domów. Siedząc na niej okrakiem mokrymi płachtami na kijach tłumili płonące wiechcie opadające na strzechę. W tym czasie domownicy w panice wynosili z mieszkania dobytek.
– Ten dom udało nam się uratować – dodaje pan Zbigniew. – Co działo się dalej nie wiem, gdyż wszystko spowijał gęsty dym. Do czekających na nas w Okunince bliskich wróciliśmy usmoleni jak kominiarze. Wiem, że przy pomocy państwa wiele domów pogorzelcy potem odbudowali.
W akcji gaszenia gigantycznego pożaru poza włodawskimi strażakami uczestniczyli także ich koledzy z OSP m.in. w Orchówku i Wereszczynie. Ich wysiłek miał się koncentrować przede wszystkim na niedopuszczenia ognia do składnicy paliw CPN.
Wystawę „Wielki pożar Włodawy” bibliotekarze przygotowują miedzy innymi wspólnie z włodawską komendą PSP oraz MDK nr 2 w Lublinie i MDK we Włodawie. Na wystawie znajdą się też materiały archiwalne i akcesoria pożarnicze z włodawskiej Izby Tradycji PSP. Ponadto historyk Tomasz Pudełko przygotowuje okolicznościowy seans multimedialny.