Tylko jedna radna przychyliła się do pomysłu prezydenta Zamościa by ten na czas pandemii zarabiał mniej. Pozostali byli przeciwko odchudzaniu portfela Andrzeja Wnuka. Bo to chwyt pod publiczkę i nic miastu nie da
- To niczego nie zmieni. To typowy gest PR (public relations, kreowanie wizerunku – red.). My też możemy przyjąć, że obniżymy sobie diety o 1/3 czy o połowę. Na dwa miesiące. Miasto na tym nie skorzysta i to niczemu nie służy – komentował na ostatniej sesji radny Grzegorz Podgórski projekt uchwały zmieniającej uchwałę z 2018 roku w sprawie wynagrodzenia prezydenta Zamościa Andrzeja Wnuka.
Teraz prezydent dostaje wynagrodzenie zasadnicze 5000 zł, dodatek funkcyjny 2100 i dodatek specjalny 2 840 zł. Oprócz tego ma dodatek za wieloletnią pracę w wysokości 17 proc.
Projekt, którym zajmowali się radni, zakładał, że wynagrodzenie zasadnicze Andrzeja Wnuka nadal będzie wynosiło 5000 zł i nie zmieni się 17 proc. dodatek za wieloletnią pracę. Niższy ma być dodatek funkcyjny – 1500 zł i dodatek specjalny – 1300 zł.
Jak wyjaśnia w uzasadnieniu uchwały Katarzyna Czajkowska, dyrektor Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego UM Zamość, wynagrodzenie dla prezydenta przygotowano w związku ze zmniejszeniem wydatków na wynagrodzenia, w związku z epidemią koronawirusa. I obowiązywać będzie ono do czasu odwołania stanu epidemii.
- Mam nadzieję, że ten gest zdeterminuje u nas takie działania, aby się solidaryzować z tymi ludźmi, którzy w obecnej sytuacji mają o wiele ciężej. Będą zwalniani z pracy, będą mieli mniejsze wynagrodzenia. Bardzo zachęcam państwa do podobnego gestu – apelowała radna Agnieszka Klimczuk, która – jak się okazało po podliczeniu głosów – była jedyną, popierająca pomysł korekty poborów prezydenta.
Już Komisja Budżetu, Infrastruktury i Mienia Komunalnego była przeciwna obniżce. Na sesji jej przewodniczący, radny Franciszek Josik tłumaczył, że członkowie komisji nie uważają, by zarobki prezydenta na chwilę obecną były zawyżone.
- Ludzi trzeba motywować do pracy. Szukajmy oszczędności gdzie indziej. Obniżenie prezydentowi o jakąś kwotę, to kropla w morzu potrzeb. Prezydentowi obniżymy o tysiąc czy dwa. Co to ma za znaczenie, gdy potrzebujemy 30, 50 milionów złotych. Oczekujemy od prezydenta działań. Programu oszczędnościowego przedstawionego w czerwcu. Nie będziemy obniżać, żeby się pokazać – mówił.
- W związku z pogarszającą się sytuacją finansową miasta, prezydent chciał wykonać gest. I to rozumiem. Jeżeli chcemy mieć dobrego menadżera, który się stara pozyskiwać środki, musimy mu zapłacić – uważa radny Sławomir Ćwik, kolejny przeciwnik uchwały, który uważa, że gdyby prezydent pracował w komercyjnej firmie obracającej pieniędzmi wysokości budżetu Zamościa, jego stawka by była o wiele wyższa.
Radny był zdania, że Andrzej Wnuk nie powinien mieć obniżonych poborów, ale powinien bardziej się starać wykorzystywać dobre relacje w Urzędzie Marszałkowskim czy w budżecie centralnym, ściągając do miasta pieniądze. Egzekwować realizację obietnic, które już padły: wieżowiec w ramach programu Fabryka Plus, 100 etatów w sądzie rejonowym czy przejęcie przez marszałka czy ministerstwo finansowania orkiestry symfonicznej.
Obecny na sali obrad Piotr Zając, zastępca prezydenta, przekazał radnym deklarację Andrzeja Wnuka, że jeśli uchwała nie zostanie przegłosowana, to i tak prezydent 20 proc. swoich zarobków przekaże na cele charytatywne.
Co spodobało się radnym, bo jak tłumaczył Grzegorz Podgórski, tylko wtedy pieniądze się nie rozmyją i konkretna pomoc trafi do konkretnych potrzebujących.
Wynik głosowania w sprawie obniżki: 1 głos „za”, 18 „przeciw”, 2 radnych się wstrzymało.