To trzeba ukrócić – stwierdził radny Wiesław Nowakowski, opowiadając na sesji o zachowaniu kontrolerów MZK. Tym razem ich ofiarą padła kobieta z dzieckiem i to mimo tego, że miała skasowany bilet.
Na ostatniej pojawił się znowu. Tym razem z inicjatywy Wiesława Nowakowskiego. O co chodzi?
Córka radnego jechała autobusem MZK linii nr 10. – Na jednym z przystanków wsiadła matka z małym dzieckiem – relacjonował podczas sesji Wiesław Nowakowski.
– Od razy poszła do kierowcy, kupiła bilet i go skasowała. Kłopot w tym, że autobus przejechał kilkaset metrów i stanął na następnym przystanku. Moment kasowania biletu zobaczył kontroler, który wchodził właśnie w drzwi – dodaje radny.
Kontroler uznał podobno, że "jego pojawienie się spowodowało skasowanie biletu”. Inaczej kobieta z małym dzieckiem jechałaby… na gapę.
– Zaczął ją straszyć policją i jej wymyślać – dziwi się radny. – To był taki pan w okularach. Zachowywał się po chamsku. Kobieta w końcu rozpłakała się… Na szczęście inni pasażerowie się w to włączyli i wszyscy stanęli w jej obronie.
Podobnie bywało już wcześniej. Przypomnijmy.
Jakiś czas temu na zachowanie kontrolerów poskarżyła się nam pani Barbara z Zamościa. We września wsiadła do autobusu nr 3. Tam zobaczyła kontrolera, który stał przy drzwiach obok kierowcy i z nim rozmawiał.
– Na przystanku dosiadła się dziewczyna – opowiadała nam wówczas zdenerwowana kobieta. – Wysupłała pieniądze i czekała, aż autobus się zatrzyma i będzie mogła kupić bilet. Ale kontroler zasłonił okienko przy kierowcy i uniemożliwił sprzedaż! A gdy autobus ruszył, natychmiast zażądał biletu!
Dziewczyna musiała zapłacić 72 zł mandatu. Nasza Czytelniczka interweniowała u zamojskich kontrolerów. Jednak pieniądze nie zostały nastolatce zwrócone. Dlaczego?
Wyjaśnił nam to później Marek Pyszczek, prezesa "Reflexu” z Radomia (ta firma kontroluje bilety MZK w Zamościu). W ostrym piśmie zapewnił, że przeprowadzone zostało postępowanie wyjaśniające.
Ustalono, że wszystko… było w porządku. Pani Barbarze zarzucił mijanie się z prawdą, a nam nierzetelność.
Sytuacją opisaną przez radnego Nowakowskiego zdecydował się wyjaśnić prezydent Zamościa.
– Kontrolerzy nie zachowują się odpowiednio – skwitował Marcin Zamoyski. – Mam nadzieję, że pan prezes MZK tę sprawę odpowiednio wyjaśni. Musimy zareagować.