Wiesław Nowakowski, nauczyciel historii w Szkole Podstawowej nr 2 oraz radny Zamościa (SLD) postawił na swoim. Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie lubelskim, udzieliła mu nagany. Chodziło o naruszenie godności osobistej ucznia. Jednak odwoławcza komisja MEN oczyściła go z zarzutów.
Skargę na pracę radnego jeszcze w 2008 r. złożyła matka jednego z sześcioklasistów, ucznia Nowakowskiego.
Według niej nauczyciel miał wypowiadać się do ucznia obraźliwie i wulgarnie.
Ale Nowakowski zapewnia, że to uczeń nie zajmował się na lekcji nauką, strugał kredki, ścinał gumki, a śmieci zrzucał na podłogę.
Nauczyciel zdenerwował się i nazwał go brudasem. Zapewnia jednak, że nie używał wulgaryzmów. Potem się nawet zreflektował i powiedział przy całej klasie "Przepraszam, po prostu wku... się”.
– Wyrwało mi się – zapewniał po incydencie. – To nie było skierowane do tego ucznia.
Sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna przy wojewodzie lubelskim, która uznała iż nauczyciel naruszył godność osobistą ucznia, używając w stosunku do niego słów obraźliwych.
Nowakowski dostał naganę z ostrzeżeniem. Odwołał się od tego orzeczenia do odwoławczej komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli działającej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Sprawa została ponownie rozpoznana. Efekt? Zaskarżone orzeczenie uchylono w całości, a obwinionego uniewinniono od postawionych mu zarzutów.
– Nagana została cofnięta – zapewnia Andrzej Morawski, dyrektor SP nr 2. – Traktujemy to tak, jakby jej nigdy nie było.
Uczeń, który poczuł się obrażony zakończył edukację w tej szkole. Teraz uczęszcza do jednego za zamojskich gimnazjów.