Część radnych nie chce współpracy z ukraińskim Łuckiem.
"My, zamościanie, chcemy utrzymywać poprawne stosunki pomiędzy naszymi miastami, ale musimy oprzeć się na prawdzie wynikającej z wiedzy i historii, a nie z propagandowych dokonań nacjonalistycznych sił w społeczeństwie ukraińskim” – czytamy w liście otwartym do radnych i mieszkańców miasta Łuck, pod którym podpisali się radni: Michał Kimak, Włodzimierz Hawrot, Jerzy Zacharow i Piotr Kurzępa, Janina Kalinowska i Teresa Radziszewska ze Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu, a także mieszkańcy Zamościa Henryk Smalej i Arkadiusz Łygas.
– Odrzucamy współpracę z nacjonalistami ukraińskimi, którzy są dumni z tego, że ich bohater narodowy Stepan Bandera stał za okrutnymi mordami dokonywanymi przez UPA na Polakach, w tym na starcach, kobietach i bezbronnych dzieciach – powiedział nam ten ostatni. – Możemy współpracować z tymi Ukraińcami, którzy odrzucają nacjonalizm – dodał Łygas.
Po burzliwej dyskusji w maju zamojscy radni przystąpili do głosowania. Za zawieszeniem współpracy z Łuckiem głosowało 6 osób, 15 było przeciw, a jedna wstrzymała się od głosu. To oznacza, że Zamość dalej będzie współpracować z Łuckiem. Ale cześć prawicowych radnych wraz z Wołyniakami od razu zapowiedziała podjęcie kolejnych kroków zmierzających do zawieszenia współpracy z obecnymi władzami Łucka, które "gloryfikują zbrodniarzy”. Podkreślają w swoim liście, że nigdy nie zapomną o ofiarach zbrodniczej działalności Stepana Bandery.
8 lipca w kościele wojskowym św. Jana Bożego i na zamojskiej Rotundzie odbyły się uroczystości związane z 69 rocznicą ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach mieszkających na Wołyniu oraz w Małopolsce Południowo-Wschodniej.