82-letni mieszkaniec gminy Księżpol zaplanował zamordowanie swojej synowej. Za wykonanie zlecenia obiecał ponad 20 tys. złotych. Do zbrodni nie doszło, a śledczy oskarżyli właśnie Józefa S. o nakłanianie do dokonania zabójstwa.
Gdy sprawa wyszła na jaw, podejrzany trafił za kratki, ale ze względu na jego zły stan zdrowia areszt tymczasowy został wkrótce uchylony. Przed sądem Józef S. będzie więc odpowiadał z wolnej stopy.
Przypomnijmy. Śledczy ustalili we wrześniu, że dwa miesiące wcześniej Józef S. próbował namówić jednego z mieszkańców gminy Księżpol do zabójstwa 33-letniej synowej. – Za wykonanie zadania zaoferował co najmniej 23 tys. złotych – mówi prokurator Reszczyński.
Kobietę miała spotkać kara bo złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez syna Józefa S. Wcześniej niezapowiedzianą wizytę złożył mu 22-letni szwagier, czyli brat żony. W połowie marca w towarzystwie dwóch zamaskowanych kolegów spod Leszna wtargnął do mieszkania 47-latka, którego pobili.
Policję wezwał Józef S. Renault, którym poruszali się napastnicy, zatrzymano na jednej z ulic Biłgoraja. W ręce funkcjonariuszy wpadł 22-latek oraz jego dwaj koledzy w wieku 24 i 28 lat. W samochodzie odnaleziono kominiarki, rękawiczki oraz miotacz gazu. Poszkodowany wyszedł z opresji z drobnymi obrażeniami, m.in. podbitym okiem.
Za groźby i pobicie napastnikom groziło do 3 lat więzienia, ale – wobec braku wymaganego wniosku o ściganie ze strony pokrzywdzonego – śledczy umorzyli postępowanie.
Pokrzywdzony wyjaśnił, że doszło do nieporozumienia, ale dodał, że to są sprawy rodzinne. Nie domagał się ścigania sprawców.
Rozsierdzony takim obrotem wydarzeń oraz faktem, że śledczy zaczęli sprawdzać, czy 47-latek nie znęcał się nad żoną, Józef S. postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. I zaczął szukać osoby, która pozbawiłaby życia synową.
38-letni mieszkaniec gminy Księżpol nie podjął się tego zadania.