Tomaszowscy druhowie będą w niedzielę świętować sto lat istnienia swojej jednostki i bawić się podczas Powiatowych Obchodów Dnia Strażaka.
- Mamy kilka ważnych okazji i dlatego obchody zapowiadają się wyjątkowo hucznie - mówi Stanisław Kielech, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Lub. - Zaprosiliśmy mnóstwo gości. Taka uroczystość zdarza się raz na sto lat.
Na początku XX wieku Tomaszów był niewielkim prowincjonalnym miasteczkiem. Kolorytu nadawały mu żydowskie składy i sklepy oraz drewniane, przytulone do siebie domy. O pożar nie było trudno. W 1907 r. z inspiracji Teodora Kulczyńskiego powołano w mieście Straż Ogniową. Zgłosiło się 65 śmiałków. Dysponowali jedynie ręcznymi sikawkami, składanymi drabinami i beczkowozem. Gasili jednak palące się domy i obory w całej okolicy. Wybudowali też remizę i wieżę obserwacyjną.
W 1972 r. powołano w Tomaszowie Lubelskim straż zawodową. Profesjonaliści i ochotnicy, pod dowództwem płk. poż. Edwarda Kierepki, wybudowali w czynie społecznym okazałą, nowoczesną strażnicę. Jest ona siedzibą PSP do dziś. Tomaszowscy druhowie są uważani za jednych z najlepszych w kraju. W PSP pracuje 51 mundurowych i kilku "cywilów”. Mają do dyspozycji 12 samochodów bojowych (w tym 5 gaśniczych i 7 specjalnych). W akcjach wspierają ich ochotnicy, a podczas parad i uroczystości orkiestra OSP. - Strażacy są dumą Tomaszowa - zapewnia Brodowski.