Cmentarz żydowski w Szczebrzeszynie wygląda źle. Tak dzieje się od lat. Marna to wizytówka miasta. – Ten piękny cmentarz jest opuszczony i zaniedbany – żalą się mieszkańcy.
O fatalnym stanie cmentarza zaalarmował m.in. Tomasz Pańczyk, mieszkający w Warszawie miłośnik szczebrzeszyńskich zabytków. Odwiedził to miejsce z pracownikiem Muzeum Żydów Polskich. Pańczyk postanowił działać. Napisał w tej sprawie pismo m.in. do burmistrza Szczebrzeszyna, Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, warszawskiego Związku Wyznaniowych Gmin Żydowskich oraz naczelnego rabina Polski. Ten ostatni interweniował w tej sprawie nawet w Kancelarii Prezydenta RP.
– Dziwi nas brak zainteresowania obecnego właściciela cmentarza jego stanem, pomimo iż posiada on środki finansowe na ten cel, pochodzące z rekompensaty za budynek synagogi w Szczebrzeszynie (zarządza nią miejscowy UM- red.), wypłaconej w 2004 r w kwocie 45 tys. zł – napisał Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna na stronie internetowej magistratu.
Co na to FODŻ? Jeszcze w 2008 r. Marcin Batosiewicz, ówczesny rzecznik fundacji, był całą sytuacją rozżalony. – Przykro nam, że fakt zobowiązania się ZGWŻ do opieki nad cmentarzem jest argumentem do unikania przez władze miasta odpowiedzialności za niszczenie i zaśmiecanie cmentarza przez mieszkańców miasta – tłumaczył nam wówczas rzecznik.
Zapewniał też, że FODŻ pamięta o szczebrzeszyńskim kirkucie. Opracowano m.in. dokumentację architektoniczną budowy ogrodzenia oraz wystarano się o pozwolenie na jego budowę. Koszt inwestycji oszacowano na 86 tys. dolarów. Nie wiadomo jeszcze kiedy ruszą remonty.
– Gromadzimy potrzebną kwotę – zapewnia rzecznik FODŻ. – To jednak trochę potrwa.